Chicagowska policja przesłuchała 18-latka w związku z rabunkiem, którego ofiarą padł w ubiegłym miesiącu syn burmistrza Rahma Emanuela. Po przesłuchaniu nastolatka zwolniono bez postawienia mu zarzutów.
Dziennik "RedEye" twierdzi, że nie ujawnia nazwiska młodego mężczyzy, bowiem nie został on oskarżony o popełnienie przestępstwa. Aresztowano go w poniedziałek rano w okolicy 900 W. Wilson Avenue w dzielnicy Uptown. Policyjny raport stwierdza, że przy aresztowanym znaleziono skradzioną komórkę.
Rzecznik policji Marty Maloney zaprzeczał jakoby w ogóle doszło do aresztowania. Także przedstawiciele burmistrza Emanuela nie udzielali żadnych komentarzy.
Jedynie matka 18-latka potwierdziła, że policja zabrała jej syna na przesłuchanie w sprawie skradzionej komórki. Nie wiedziała jednak, czy ma to związek z obrabowaniem syna burmistrza.
Kobieta twierdziła, iż jej syn nie ukradł telefonu, a jedynie otrzymał go od przyjaciela, a następnie sprzedał w Internecie. Zapewniała przy tym, że nastolatek zamierza w czerwcu skończyć szkołę średnią i rozpocząć naukę na wyższej uczelni.
Syn burmistrza Zach został 19 grudnia napadnięty, pobity i okradziony z telefonu w okolicy 4200 North Hermitage Avenue, zaledwie kilkadziesiąt metrów od rezydencji Emanuela w dzielnicy Ravenswood. Burmistrz twierdzi, że Zach rozmawiał wówczas z uczelnianym doradcą.
(ak)
Na zdjęciu: Rahm Emanuel (z lewej) z synem Zach’em fot.Tannen Maury/EPA
Reklama