Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 06:48
Reklama KD Market

Emigracja ma na imię kobieta

Przy okazji Dnia Kobiet trzy przedstawicielki chicagowskiej Polonii z różnym stażem w Ameryce poprosiliśmy o skomentowanie kontrowersyjnych opinii na temat Polek na obczyźnie. - Czy sądzicie Panie, że jest jakaś część prawdy w opiniach internautów, którzy twierdzą, że "na emigracji babom odbija"?
Według danych ONZ na przestrzeni trzech lat z Polski emigruje średnio około miliona kobiet.  Życie na obczyźnie stawia przed Polkami wyzwania, których  w kraju prawdopodobnie nigdy by nie doświadczyły. Muszą  być odważne, samodzielne, niezależne, często walczące ze stereotypami.
Przy okazji Dnia Kobiet  trzy przedstawicielki chicagowskiej Polonii z różnym stażem w Ameryce poprosiliśmy o skomentowanie  kontrowersyjnych opinii na temat Polek na obczyźnie. - Czy sądzicie Panie, że jest jakaś część prawdy w opiniach internautów, którzy twierdzą, że "na emigracji babom odbija"? Ewa Uszpolewicz, dziennikarka: A kto jest autorem tych wpisów? Jasiek, Kazik, czy Waldek? O jakie "odbicie" chodzi? Kobiety w końcu majątu  szansę na uniezależnienie, na udowodnienie samym sobie, że stać ich na więcej niż tylko zależność od mężczyn. Grażyna Maneykowska, właścicielka sklepu jubilerskiego "Archer Gold" w Chicago: To chyba zależy od środowiska w jakie na emigracji trafiamy. Wszystkie kobiety, które znam, mają pozytywne "odbicia". Są na eksponowanych stanowiskach, prowadzą swoje firmy, uczą się. Emigracja była dla nich wyzwoleniem. Magda Huk, szefowa chicagowskiego klubu motocyklowego "Sokół": Nie mam skali porównawczej, bo przyjechałam do USA, kiedy miałam 18 l at, więc nie wiem, czy mi odbiło. Ale jeśli tak, to w tym znaczeniu, że mogę robić co chcę i realizować każdy  pomysł. - Jak skomentujecie Panie efekty sondy ulicznej przeprowadzonej wśród Amerykanów, którzy na pytanie jakie są Polki, które znają, odpowiedzieli: "mają nieogolone nogi, śmierdzą potem i głównie zajmują się sprzątaniem". Magda Huk: Uuuu, naprawdę  tak powiedzieli? Aż trudno uwierzyć, wydawało mi się, że te sprawy mamy już przerobione. Ewa Uszpolewicz: Nie jestem zaskoczona. To straszne stereotypy, którymi posługują się ci, którzy sami leczą w ten sposób swoje kompleksy. Ale z drugiej strony, kiedy wsiada się latem do autobusu w Gdańsku, uf tam dopiero "pachnie"... Grażyna Maneykowska:  Gdyby to pytanie postawiono w Polsce, to pewnie takie odpowiedzi także by się znalazły, wszystko zależy z jakim środowiskiem masz do czynienia. - Według Pań, kim jest Polka w Ameryce? Grażyna Maneykowska: Wiele Polek w USA to kobiety sukcesu. Gdyby zostały w kraju, te 20- 30 lat temu nigdy nie odważyłyby się na założenie własnych biznesów, na spełnienie zawodowe, na które pozwoliła im Ameryka. Są przedsiebiorcze i kreatywne. Ewa Uszpolewicz:  Polka w Ameryce, to kobieta, która często musi stawiać czoła stereotypom, które, jak widać, ciągle funkcjonują w tutejszej świadomości, ale  również ma szansę, bez względu na wiek, na samorozwój, na kształcenie i samorealizację. Magda Huk: Ameryka daje szansę Polkom na realizowanie pomysłów, często całkiem szalonych, tak jak w moim przypadku. Pewnie, gdybym została w kraju wypadałoby już założyć rodzinę, mieć męża i dzieci. Tutaj ciągle mogę być "Dzika". Wysłuchała : MB
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama