We wtorek rano w St. Louis doszło do strzelaniny, w której ranni zostali dwaj funkcjonariusze U.S. Marshals oraz policjant. Przedstawiciele organów ścigania próbowali wręczyć nakaz aresztownia mężczyźnie poszukiwanemu przez władze federalne. Jeden z funkcjonriuszy U.S. Marshals został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym, stan dwóch pozostałych rannych określany jest jako ciężki ale stabilny. Zastrzelony został także napastnik.
We wtorek rano w St. Louis doszło do strzelaniny, w której ranni zostali dwaj funkcjonariusze U.S. Marshals oraz policjant. Przedstawiciele organów ścigania próbowali wręczyć nakaz aresztownia mężczyźnie poszukiwanemu przez władze federalne. Jeden z funkcjonriuszy U.S. Marshals został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym, stan dwóch pozostałych rannych określany jest jako ciężki ale stabilny. Zastrzelony został także napastnik.
Do zajścia doszło około godziny siódmej rano. Policja zamknęła dla ruchu ulice otaczające dom, w którym przebywał sprawca ataku. Funkcjonariusze nie udzielają informacji na temat tego kim był mężczyzna, którego próbowano zatrzymać ani jak doszło do strzelaniny.
Początkowo media donosiły o dwóch funkcjonariuszach U.S. Marshals, którzy zostali zastrzeleni. Do tej pory jedyną śmiertelną ofiara jest sam napastnik. Na miejscu zdarzenia była jego siostra, która powiedziała policji, że próbowała nakłonić mężczyznę do wyjścia na zewnątrz i oddania się w ręce fukncjonariuszy. Ten jednk odmówił. Po tym wywiązała się strzelanina.
PT
Redakcja
