Naleśniki
1 szklanka mąki
1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki wody gazowanej (ang. seltzer water/club soda)
2 duże jajka
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki esencji waniliowej (ang. vanilla extract)
2 łyżki masła (unsalted butter)
Suflet
białka z 5 dużych jajek
starta skórka z 1 dużej pomarańczy
1 łyżka kakao
1 1/2 łyżki cukru
Cukier puder do posypania całości
Likier Grand Marnier do polania (opcjonalnie)
Koszt: 4 dolary – porcja
Czas przygotowania: 45 minut
Nie byłem wybredny jako chłopak, wystarczyło trochę cukru pudru i już pałaszowałem naleśniki i inne słodkie przysmaki, aż trzęsły mi się uszy. Tak przynajmniej mówiła moja mama. Prawda jest taka, że nigdy nie miałem problemu z jedzeniem racuchów, naleśników, a nawet placków ziemniaczanych ze śmietaną i cukrem. Jeszcze do niedawna nie miałem pojęcia, jak się robi naleśniki. Kiedy się tego nauczyłem, zacząłem myśleć, jak je urozmaicić.
Naleśniki (crêpes) wywodzą się z Francji, a samo to słowo znaczy „zrolowany”, „zawinięty”. Są bardzo popularne w Europie i Kanadzie. Wielu z nas na pewno jadło naleśniki na śniadanie, przeważnie nadziewane serem lub jabłkami.
W moim dzisiejszym przepisie jako nadzienie użyjemy sufletu czekoladowego. To bardzo delikatna piana, ubita z białek. Suflet można jeść także sam z warzywami lub owocami – zależy, czy będziemy go przyrządzać na słodko, czy nie.
Do naleśników najlepsza jest dobra płaska ceramiczna lub teflonowa patelnia o średnicy od 8 do 10 cali (22–26 cm). Zaczynamy od stopienia masła na patelni, na średnim ogniu. W międzyczasie łączymy mąkę, wodę, mleko, jajka, sól i esencję waniliową i dobrze mieszamy wszystkie składniki, żeby nie było żadnych grudek. Dodajemy roztopione masło. Dzięki temu nie będziemy potrzebowali żadnego oleju do patelni.
Na rozgrzaną patelnię lejemy masę, poruszając patelnią tak, żeby dno pokryło się ładnie cienką warstwą. Kładziemy na palnik i czekamy aż brzegi naszego naleśnika zaczną się podwijać do góry. Przewracamy na druga stronę i czekamy 3–4 minuty. Zawsze można podejrzeć, czy druga strona już nabrała koloru. Tak przygotowane placki odkładamy na talerz i robimy nasz suflet. Naleśniki prosto z patelni będą lekko kruche, po paru minutach na talerzu powinny dojść do siebie, w sam raz do naszego dania.
Rozgrzewamy piekarnik do 375 st. F (190 st. C) i smarujemy blachę cienką warstwa masła.
Białka ręcznie lub mikserem ubijamy na sztywną pianę. Będzie gotowa, kiedy po wyciągnięciu miksera na jego mieszadełkach uformuje się stożek z piany, który nie będzie opadał. Ewentualnie można odwrócić miskę z pianą do góry dnem – jeśli piana nie wypadnie - oznacza, że jest dobra. Do piany dodajemy skórkę z pomarańczy, cukier, kakao i delikatnie przekładamy łyżką. Proszę nie mieszać gwałtownie, ponieważ piana może opaść.
Na naleśniki nakładamy po 3 łyżki piany i składamy na pół. Tak złożone naleśniki z nadzieniem należy równo ułożyć na blasze, poprószyć cukrem pudrem i umieścić w piekarniku na 15 minut. Suflet jest bardzo delikatny i wrażliwy na zmianę temperatur; nie należy więc otwierać i sprawdzać piekarnika.
Po 15 minutach naleśniki będą gotowe. Wtedy można je spryskać odrobiną pomarańczowego likieru Grand Marnier i jeszcze raz cukrem pudrem. Tak przyrządzone podajemy od razu na stół (po chwili suflet naturalnie trochę opadnie). Mamy więc śniadanie na słodko z czekoladą lub doskonały deser. Smacznego!
Zdjęcia: Piotr Serocki, Ewa Malcher
O kucharzu
Mam na imię Piotr.
Pracowałem w sprzedaży, jeździłem 18-kołowcem, byłem szefem produkcji, menedżerem. Nie jestem profesjonalnym kucharzem. Gotowanie to moja pasja. Potrawy z całego świata lądują na moim talerzu, w mieszkaniu w Chicago.
Nie zawsze wszytko mi się udaje. Czasami z tych prób powstają całkiem nowe smakowe odkrycia. Większość moich przepisów bazuje na znanych potrawach, ale lubię dodać coś od siebie, zmieniać, uprościć.
Pierwszym i honorowym krytykiem jest zawsze moja żona, która zawsze, jako pierwsza próbuje wszystkich moich eksperymentów. Lubię też, kiedy przy stole zasiadają przyjaciele.
Mam nadzieję, że polubicie gotowanie ze mną. Smacznego!