Wyrok roku pozbawienia wolności usłyszał wczoraj Rafael Munoz - były funkcjonariusz policji powiatu Cook. Munoz został skazany za pobicie aresztanta i sfałszowanie raportu.
Sędzia sądu federalnego Maria Valdez skazując byłego policjanta na najwyższy w tym wypadku wymiar kary, podkreśliła, że funkcjonariusze przekraczający swoje uprawnienia i nadużywający społecznego zaufania nie mogą czuć się bezkarni.
- Społeczeństwo obdarza was - policjantów zaufaniem, dając wam zasób środków, abyście strzegli przestrzegania prawa. To co wydarzyło się, jest niedopuszczalne - powiedziała sędzia w uzasadnieniu wyroku.
Rafael Munoz był funkcjonariuszem powiatowej policji przez siedem lat, od roku 2006. W lipcu 2010 r. pracował jako strażnik w policyjnym areszcie w podchicagowskim Maywood. Jeden z aresztowanych, mężczyzna podejrzany o jazdę pod wpływem alkoholu, poprosił strażników, aby poluzowali mu zbyt ciasno założone kajdanki. Munoz kazał aresztowanemu odwrócić się, po czym mocno szarpnął go za skute z tyłu ręce. Mężczyzna upadł na głowę łamiąc sobie nos i wybijając kilka zębów. Całe zdarzenie uchwyciła umieszczona w celi kamera.
Po zajściu Munoz napisał raport, w którym opisał zajście jako niefortunny wypadek, mężczyzna miał podobno przewrócić się sam.
Rafael Munoz przyznał się do użycia przemocy i sfałszowania raportu. Podkreślił, że żałuje tych czynów. Były policjant liczył na wyrok w zawieszeniu i nadzór kuratorski. Tym razem jednak sędzia Valdez nie dopatrzyła się żadnych okoliczności łagodzących, skazując byłego funkcjonariusza na rok za kratkami.
(gd)
Rafael Munoz fot.policja
Reklama