Kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w tym policjanci, zgromadziło się w sobotę w nowojorskim kościele i wokół niego na ceremonii pogrzebowej jednego z dwóch policjantów zastrzelonych przed tygodniem. W uroczystościach żałobnych wziął udział wiceprezydent Joe Biden.
Dwaj policjanci zostali zastrzeleni przez napastnika, który zapowiadał zemstę za zabicie przez policję nieuzbrojonych czarnoskórych. Policjanci - 40-letni Rafael Ramos i 32-letni Wenjian Liu - zostali zastrzeleni w sposób przypominający egzekucję, gdy siedzieli w zaparkowanym oznakowanym samochodzie policyjnym. Do zabójstwa doszło po wielotygodniowych antypolicyjnych protestach. Ich uczestnicy potępiali przypadki zabicia przez białych policjantów nieuzbrojonych czarnoskórych.
Wiceprezydent USA Joe Biden w swym wystąpieniu podkreślił, że gdy w Brooklynie 20 grudnia zabito dwóch policjantów, "rany odniosło całe miasto i cały naród". Biden wyraził przekonanie, że nowojorska policja - "najwspanialszy departament policyjny na świecie" - potrafi pokazać Amerykanom, jak budować mosty ponad podziałami. "Robiliście to dotychczas i zrobicie to znów" - oświadczył.
W ceremonii wziął także udział burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio, któremu policjanci zarzucają, że przyczynił się do tworzenia klimatu nieufności wobec policji po protestach przeciwko jej brutalności.
Burmistrz, który jest żonaty z Afroamerykanką, oświadczył, że sam obawia się o bezpieczeństwo swego syna w czasie kontaktów z policją. Przewodniczący związku policjantów Patrick Lynch obarczył de Blasio odpowiedzialnością za śmierć zastrzelonych policjantów. Przed szpitalem, do którego przed tygodniem zostali przewiezieni Ramos i Liu, przedstawiciele policyjnego związku demonstracyjnie odwrócili się do burmistrza plecami. I, jak informuje w sobotę BBC, i tym razem wielu funkcjonariuszy odwracało się plecami do wielkiego telebimu przed świątynią, gdy burmistrz przemawiał wewnątrz kościoła. Natomiast w samym kościele jego wystąpienie przyjęto, jak pisze BBC, uprzejmymi brawami.
Szczegóły dotyczące pogrzebu drugiego policjanta zostaną ogłoszone dopiero wówczas, gdy z Chin przyjadą krewni zmarłego.
(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama