(MP)
Copyright ©2009 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Najbardziej poszukiwany na świecie terrorysta był w zasięgu amerykańskich wojsk zaledwie kilka miesięcy po ataku na Nowy Jork. Opublikowany właśnie raport senackiej Komisji Spraw Zagranicznych mówi, że Osama bin Laden mógł zostać schwytany przes siły USA w górach Tora Bora w gurniu 2001 roku, ale amerykańskie dowództwo podjęło dezycję, aby nie przeprowadzać zakrojonej na szeroką skalę akcji pojmania terrorysty, a jedynie wysłać za nim niespełna stu żołnierzy.
Autorzy raportu podkreślją, że decyzja ta miała dalekosiężne skutki, w postaci odrodzenia i umocnienia się siatki terrorystycznej w Afganistanie, a ostatnio także w sąsiednim Pakistanie.
Dokument został przygotowany na zlecenie przewodniczącego senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, senatora Johna Kerry’ego. Były demokratyczny kandydat w wyborach prezydenckich z 2004 roku, wielokrotnie podkreślał, że adminstracja prezydenta Busha zaprzepaściła sznasę na schwytanie Bin Ladena w 2001 roku. Winą za niepowodzenie misji raport obarcza nie tylko byłego prezydenta, ale także byłego Sekretarza Obrony Donalda Rumsfelda i dowodzącego wojskami USA w Afganistanie w tym czasie, komandora Tommy’ego Franksa.
Autorzy raportu podkreślają jednoczesnie, że schwytanie Osamy bin Ladena 8 lat temu z pewnością nie wyelimonowałoby całkowiecie międzynarodowej siatki ekstermistów, ale decyzja o wysłaniu za najgroźniejszym terrorystą świata zaledwie setki żółnierzy pozwoliła mu na ucieczkę do Pakistanu, przez co pozostaje on dzisiaj symboliczną niemal postacią, przyciągającą do działalności terrorystycznej nowych adeptów.
Błędne dycyzje w grudniu 2001 roku wyznaczyły, według autorów raportu, dalszy przebieg konfliku w Afganistanie oraz spotęgowały rozwój światowego terroryzmu.
Reklama