„Skarbem Polaków jest ich język i modlitwa” – mówi metropolita Chicago, arcybiskup Blase Cupich w rozmowie z Alicją Pożywio specjalnie dla „Dziennika Związkowego”
Upłynął miesiąc, odkąd Ksiądz Biskup oficjalnie objął funkcję metropolity Chicago. Jak minęły te pierwsze 30 dni?
Abp Blase Cupich: Były wypełnione po brzegi. Miałem okazję, aby odwiedzić niektóre parafie i niektóre grupy. Wykorzystuję ten niezwykle zajęty czas na spotkania z ludźmi i przebywanie z nimi. Widuję się z różnymi osobami, począwszy od przedstawicieli życia publicznego i władzy lokalnej przez proboszczów po parafian i osoby napotkane w mieście. Muszę powiedzieć, że wszyscy są bardzo serdeczni i okazują mi dużo ciepła.
W pierwszym tygodniu swojego pobytu w Chicago Ksiądz Biskup spotkał się z prezydentem Barackiem Obamą podczas jego wizyty w Centrum Kopernikowskim. Czy mogę zapytać, o czym rozmawialiście?
– Rozmowa dotyczyła głównie prezydenckiego aktu pomocy rodzinom imigrantów. Wykorzystałem to spotkanie, aby powiedzieć prezydentowi o trosce, z jaką patrzymy na realizację rozporządzenia. Powiedziałem, że chcielibyśmy, aby znalazła się w nim klauzula zachowania poufności względem tych, którzy będą korzystali z tego dekretu. Nie chcielibyśmy, aby informacje personalne przekazane przez ludzi zostały w przyszłości użyte przeciwko nim. Spotkanie z prezydentem było dobrym doświadczeniem, a rozmowa, jak mi się wydaje, będzie pomocna w przyszłości.
Powszechna i kompleksowa reforma imigracyjna jest bardzo ważna dla wielu imigrantów mieszkających w Chicago. Wiemy, że jest ona również ważna dla Księdza Biskupa. W jednej ze swoich wypowiedzi powiedział Ksiądz, że to nie Ksiądz, ale Bóg pragnie tej reformy.
– Rzeczywiście wyraziłem się w ten sposób. Tym, co chcę przez to powiedzieć, jest fakt, że pragnienie lepszego życia zostało umieszczone w ludzkich sercach przez Boga. Dlatego dobrze byłoby, abyśmy zrozumieli, że nie można ignorować ludzkich marzeń, dążeń i nadziei na lepsze życie dla nich samych, ich rodzin i ich dzieci. Należy raczej patrzeć na nie przez pryzmat tego, jak widzi je Bóg. A On zawsze chce polepszania naszego życia i szuka sposobów na to, aby zmieniać różne sytuacje, w których znalazły się nasze rodziny.
Czy można powiedzieć, że kwestia imigracyjna jest jednym z priorytetów Księdza Biskupa?
– Jest na pewno ważna w tej chwili. Zwłaszcza że pojawiły się przed nami możliwości dokonania zmian. Dlatego ze względu na czas, musimy w tej chwili podchodzić do niej priorytetowo. Są oczywiście również inne ważne sprawy, którymi należy się zająć. Nie są jednak tak naglące jak reforma imigracyjna. Jestem realistą i ustalam priorytety zgodnie z tym, co jest możliwe do osiągnięcia.
A jakie kwestie uważa Ksiądz Biskup za priorytetowe dla Archidiecezji Chicago?
– Jedną z nich jest stworzenie grupy liderów służącej wszystkim wiernym, tak abyśmy z poczuciem odpowiedzialności podchodzili do potrzeb archidiecezji. Jeśli to się uda, wówczas wiele innych ważnych spraw – takich jak np. powołanie do kapłaństwa czy należne zajęcie się kwestiami finansowymi diecezji – zostanie rozwiązanych. To z kolei pozwoli zaradzić innym problemom archidiecezji, włączywszy szkoły katolickie. Dlatego istotnym jest, aby w tym momencie skoncentrować się na stworzeniu odpowiedniej grupy liderów.
A sprawy związane z nadużyciami seksualnymi niektórych duchownych? Czy są one dla Księdza Biskupa również ważne?
– Jest to kolejna dziedzina wiążąca się ze stworzeniem grupy liderów. Musimy być pewni, że ci, którzy zostali skrzywdzeni, będą mieli zapewnione odpowiednie miejsce w Kościele. Musimy wychodzić im naprzeciw i zadbać, by takie nadużycia nigdy więcej nie miały miejsca. Kardynał Francis George stworzył bardzo dobry program, moim zadaniem będzie kontynuowanie wcielania go w życie.
Zaledwie kilka godzin po tym, jak informacja o nominacji Księdza Biskupa na metropolitę Chicago została ujawniona, media okrzyknęły Księdza „Franciszkiem Ameryki”. Jak Ksiądz Biskup się z tym czuje?
– To ciekawe, jak szybko ludzie zapominają, że zostałem biskupem z nominacji Jana Pawła II, a potem zostałem przeniesiony jako ordynariusz do Spokane z woli papieża Benedykta XVI, teraz zaś otrzymałem nominację od papieża Franciszka. Wszyscy ci papieże są dla mnie równie ważni. Istotne dla mnie jest to, by pozostawać wiernym Kościołowi i niezależnie od tego, kto będzie Ojcem Świętym, zawsze pozostanę z nim w jedności.
Niektórzy są trochę zdezorientowani synodem biskupów o rodzinie zwołanym przez papieża Franciszka. Co poradziłby Ksiądz Biskup wiernym, którzy tak się czują?
– Ludzie nie powinni czuć się zdezorientowani, ponieważ Ojciec Święty bardzo wyraźnie powiedział, o co mu chodzi. Mówił o tym podczas otwarcia synodu, zamknięcia go i przez wydawanie instrukcji dotyczących przebiegu samego synodu. Papież mówi, że chciałby otwartej dyskusji na tematy związane z ważnymi kwestiami duszpasterskimi. Fakt, że oczywiste i bezdyskusyjne odpowiedzi nie pojawiają się natychmiast, nie oznacza dezorientacji. Natomiast powinno to oznaczać, że papież szuka sposobów na rozpoznawanie głosu Ducha Świętego, który działa w życiu wielu ludzi. Nie wydaje mi się, aby papież wprowadzał dezorientację czymkolwiek, co robi. Uważam, że jego działania są bardzo przejrzyste.
Czy wobec tego, to media są odpowiedzialne za zamieszanie wokół synodu?
– Nie, nie obarczałbym mediów odpowiedzialnością. Myślę, że media bardzo wyraźnie relacjonowały, także cytowały to, co papież powiedział. Być może są tacy, którzy mają problem ze zrozumieniem, że Ojciec Święty zaprosił ludzi do uczestniczenia w dyskusji, do tego żeby ludzie mówili otwarcie o różnych problemach. Niektórym członkom Kościoła nie bardzo się to podoba. Myślę, że takie podejście papieża do problemu, jakie prezentuje Ojciec Święty Franciszek jest dziś bardzo potrzebne.
Wiele osób polskiego pochodzenia, z którymi rozmawiałam, cieszyło się, że Ksiądz Biskup odwiedził bazylikę św. Jacka jako jeden z pierwszych kościołów w Chicago. Czy ma Ksiądz Biskup jakieś szczególne przesłanie dla wiernych polskiego pochodzenia?
– Jest ono takie samo jak dla innych wiernych Archidiecezji Chicago – potrzebujemy was, potrzebujemy waszej różnorodności. Potrzebujemy waszej pięknej duchowości, która pochodzi z waszych własnych doświadczeń bycia Polakami, Filipińczykami czy Latynosami. Musimy zatroszczyć się o to, aby wasza bogata tradycja została wykorzystana. Odwiedziny bazyliki św. Jacka sprawiły mi wiele radości. Szczególnie podobała mi się piękna muzyka, ale także oddanie wiernych i atmosfera modlitwy. Było to bardzo inspirujące doświadczenie. Myślę, że zebranym spodobało się, jak rozpocząłem mszę, mówiąc po polsku: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen” oraz to, że błogosławieństwa na rozesłanie udzieliłem także po polsku. Chciałem przez to powiedzieć Polakom, że ich prawdziwym skarbem jest ich język i modlitwa.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia.
Rozmawiała Alicja Pożywio
Zdjęcia: Karen Callaway/Catholic New World