Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 07:05
Reklama KD Market

Eksperci: Brawa dla Obamy; historyczna decyzja ws. Kuby

Decyzja ws. zakończenia 55-letniej polityki izolacji Kuby przez USA ma "historyczny wymiar" i prezydentowi Barackowi Obamie należą się za nią brawa. "Kubańczycy są o krok bliżej wolności" - przekonują eksperci Rady Atlantyckiej.

"To, co zrobił Obama ma wymiar historyczny, to początek końca nieefektywnego systemu sankcji wobec Kuby" - powiedział na konferencji prasowej dyrektor centrum ds. Ameryki Łacińskiej w waszyngtońskiej Radzie Atlantyckiej (Atlantic Council) Peter Schechter. Odniósł się on do decyzji prezydenta USA, który ogłosił w środę zwrot w dotychczasowej polityce izolowania Kuby przez USA. Zalecił rządowi natychmiastowe wznowienie zerwanych w 1961 r. stosunków dyplomatycznych z wyspą oraz rozluźnienie różnych restrykcji w podróżach, przepływie kapitału oraz eksporcie na Kubę.

Jak powiedział Schechter, dotychczasowa polityka izolacji USA, której celem miało być obalenie reżimu na Kubie "nie doprowadziła do żadnej zmiany" jeśli chodzi o demokratyzację wyspy, a "ci sami bracia Castro wciąż nieprzerwanie są u władzy".

Zgodził się z nim inny ekspert Rady Atlantyckiej, Jason Marczak, oceniając, że dzięki decyzji Obamy, „Kubańczycy są o krok bliżej wolności”.

Marczak pochwalił też decyzję prezydenta w sprawie zezwolenia na eksport na Kubę sprzętu oraz usług telekomunikacyjnych i informatycznych, co ma zwiększyć zdolność Kubańczyków do komunikowania się z USA i resztą świata. Obecnie dostęp do internetu ma zaledwie 5 proc. Kubańczyków.

"To początek zmiany systemu na Kubie" - uważa Marczak.

Schechter podkreślił, że odejście od polityki izolacji pozwoli społeczności międzynarodowej "mówić dobitniej" o braku demokracji i braku wolności na Kubie. „Teraz nie będą mogli używać amerykańskiej polityki izolacji jako wymówki” – powiedział ekspert

Zwrócił on uwagę, że temat Kuby nie jest już tak ideologiczną kwestią w polityce krajowej USA jak niegdyś, co ułatwiło Obamie podjęcie decyzji o zwrocie w relacjach z Hawaną. Ekspert przypomniał, że w przeszłości bardziej liberalne podejście wobec Kuby "mogło zaważyć na tym, że wyborach traci się Florydę”, gdzie mieszka większość z 2 mln Amerykanów kubańskiego pochodzenia, tradycyjnie konserwatywnych. „Teraz to już tak nie jest” - dodał, wskazując na sondaże, z których "jasno wynika, że większość Amerykanów dawno jest gotowa do zmiany" w podejściu do Kuby.

Według sondażu przeprowadzonego przez Atlantic Council w styczniu b.r. ok. 60 proc. Amerykanów popiera zmiany w polityce USA wobec Kuby, w tym zwłaszcza zniesienie restrykcji w podróżach na wyspę, przelewach bankowych oraz zezwolenie na prowadzenie na Kubie działalności biznesowej. "Najwięcej zwolenników takich działań jest wśród wyborców na Florydzie, historycznie najbardziej zaangażowanych w politykę dotyczącą Kuby” – powiedział Schechter.

Ale przyznał, że na pewno podniosą się głosy polityków, którzy będą domagać się utrzymania polityki izolacji, oskarżając prezydenta Obamę o „poddawanie się braciom Castro”. „Ale mylą się. Wraz z odsunięciem na bok amerykańskich sankcji, debata o Kubie może wreszcie w pełni skupić się na trwającej ponad pół wieku dyktaturze” - stwierdził Schechter.

Kilku polityków pochodzenia kubańskiego, w tym wpływowy republikański senator z Florydy Marco Rubio, już skrytykowało decyzję Obamy, zapowiadając, że zrobią wszytko co się da, by powstrzymać nowe otwarcie wobec wyspy. Oczekuje się, że Republikanie będą w Senacie utrudniać zatwierdzenie nominacji przyszłego ambasadora USA w Hawanie. Ale zdaniem ekspertów to nie zablokuje wznowienia stosunków dyplomatycznych z Kubą. Przypomnieli, że w kilku krajach, w tym w Argentynie, ambasadami kierują osoby, które wciąż nie uzyskały zatwierdzenia przez Senat.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

fot.Doug Mills /Pool/EPA

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama