Składniki:
1 duży filet z dorsza (1,5-2 funtów) lub innej białej ryby (ang. cod)
6 marchewek (ang. carrot)
3 korzenie pietruszki (ang. parsley root)
1/2 średniego korzenia selera (ang. celery root)
1 średnia biała cebula (ang. onion)
6 ziaren ziela angielskiego (ang. allspice)
2 listki laurowe (ang. bay leaf)
3 łyżki koncentratu pomidorowego (ang. tomato paste)
2 kubki wody
1 łyżeczka cukru
sól
pieprz
Koszt: 3 dol. od porcji
Czas przygotowania: 45 min. + 24 godziny
6-8 porcji
Urodziłem się w Gdańsku, stąd moje wielkie zamiłowanie do morskich przysmaków. Stół wigilijny w domu rodzinnym zawsze obfitował w różne rodzaje ryb. Zaczynając od tradycyjnego, smażonego karpia, po kilka rodzajów śledzia - w oleju, occie, z cebulką, rolmops, smażony w zalewie. Zawsze była także ryba po grecku. Potrawa ta była podawana na ciepło i niekoniecznie należała do moich ulubionych, ale zawsze dobrze kojarzyła się z Wigilią. Mimo Grecji w nazwie, nie ma wiele wspólnego z tym południowym krajem. To danie typowo polskie, znane w wielu zakątkach kraju. Grecja wzięła się prawdopodobnie z faktu, że właśnie w tym kraju bardzo popularne są dania rybne przyrządzane na oleju z warzywami.
Dzisiejsza potrawa jest bardzo prosta w przygotowaniu, ale ostrzegam, jeśli nie mieszkacie blisko polskiego sklepu, podobnie jak ja, możecie mieć problem z kupieniem korzenia pietruszki i selera. Jednak w takich sklepach jak A&G czy Caputos, nie powinno być kłopotu ze znalezieniem tych warzyw.
Jeżeli chodzi o rybę - to zdecydowanie dorsz, ponieważ jest po prostu smaczny, a filety nie mają prawie ości. Jednak zawsze można użyć innej białej ryby. Proces smażenia ryby może nam sprawić trochę trudności. Wszystko polega na tym, żeby ryba została w kawałku i nie rozpadła się. Najlepiej robić to na patelni teflonowej, dobrze rozgrzanej z odrobiną oleju, delikatnie przewracając kawałki.
Przepis zaczynamy od obrania i starcia na większej tartce marchwi, pietruszki i selera; cebulę kroimy na pół-talarki. Do sporego garnka wlewamy około łyżki oleju roślinnego i po nagrzaniu wrzucamy cebulę. Przez następnych 10-15 minut należy ją mieszać, żeby się nie przypaliła i trochę zeszkliła. Zmniejszamy ogień na średni i dodajemy starte warzywa. Mieszamy przyprawiając cukrem, zielem angielskim, odrobiną soli (1/2 łyżeczki do smaku) i dolewamy pół kubka wody.
Warzywa musimy udusić, próbując ich nie przypalić, w trakcie - podlewamy je wodą. Całość dusimy w garnku z pokrywką. Cały ten proces powinien zająć około 25 minut.
W międzyczasie na teflonowej patelni rozgrzewamy 2 łyżeczki oleju roślinnego, filet z ryby lekko solimy i kroimy na mniejsze kawałki (około 2 na 3 cale) i kładziemy na gorącą patelnię.
Rybę należy przysmażyć z każdej strony. Zajmie to nam 2-3 minuty (jedna strona) - zależy od grubości danego kawałka. Gotową rybę odkładamy na talerz.
Do warzyw zaglądamy regularnie, starając się mieszać składniki i podlewając wodą. Kiedy marchew zacznie się robić miękka, dodajemy przecier pomidorowy, pieprzymy do smaku, całość mieszamy, dolewamy resztę wody i dodajemy liść laurowy. Przykrywamy i nadal dusimy, aż wszystko będzie miękkie a smaki ładnie się połączą. Całość ma się trochę kleić.
Kiedy już wszystko mamy gotowe, przechodzimy do połączenia składników w jedno danie. W średnim, żaroodpornym, szklanym naczyniu kładziemy na spód warstwę warzyw, na nią rybę i całość przykrywamy warzywami. Danie najlepiej odstawić na 24 godziny, żeby wszystkie smaki się przegryzły. Po tym czasie można odgrzać w tym samym naczyniu lub podawać na zimno. Polecam podawać na ciepło, tak jak w moim rodzinnym domu. Smacznego.
O kucharzu
Mam na imię Piotr.
Pracowałem w sprzedaży, jeździłem 18-kołowcem, byłem szefem produkcji, menedżerem. Nie jestem profesjonalnym kucharzem. Gotowanie to moja pasja. Potrawy z całego świata lądują na moim talerzu, w mieszkaniu w Chicago.
Nie zawsze wszytko mi się udaje. Czasami z tych prób powstają całkiem nowe smakowe odkrycia. Większość moich przepisów bazuje na znanych potrawach, ale lubię dodać coś od siebie, zmieniać, uprościć.
Pierwszym i honorowym krytykiem jest zawsze moja żona, która zawsze, jako pierwsza próbuje wszystkich moich eksperymentów. Lubię też, kiedy przy stole zasiadają przyjaciele.
Mam nadzieję, że polubicie gotowanie ze mną. Smacznego!