Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 00:05
Reklama KD Market

Czarna rozpacz

Facet miał na imię Curtis. Podszedł do mnie i zapytał, skąd jestem. Odpowiedziałem, że z Polski. Pomyślał chwilę i zapytał, czy to tam, skąd pochodzą Trail Blazers...
Facet miał na imię Curtis. Podszedł do mnie i zapytał, skąd jestem. Odpowiedziałem, że z Polski. Pomyślał chwilę i zapytał, czy to tam, skąd pochodzą Trail Blazers. Na początku nie załapałem, o co mu chodzi. Curtisowi chodziło o Portland, a Trail Blazers to drużyna koszykówki. Wyjaśniłem, że nie, Poland i Portland to nie to samo. Curtis odparł: czyli to są dwa różne kraje?

Anegdota przedstawia tego wesołego i sympatycznego Murzyna jako głupka, choć uogólnianie, że wszyscy czarni są głupi, to niesprawiedliwy stereotyp. Spotkałem w życiu kilkoro Afroamerykanów z tytułami doktorskimi, tyle że akurat Curtis z jego wiedzą o świecie i ogólnym rozgarnięciem nie jest w stanie zrobić żadnej rewolucji, w najlepszym razie okraść sklep podczas demonstracji…

Protesty w Ferguson rozlały się na niemal cały kraj. Wszystko dlatego, że biały policjant zastrzelił czarnoskórego, nieuzbrojonego nastolatka. To, że czarne nastolatki codziennie giną na ulicach amerykańskich miast, jest niestety normalnym stanem rzeczy. Tyle że z reguły są zabijane przez swoich czarnych rówieśników. Takich zabójstw w samym Chicago mamy kilka tygodniowo i jakoś nikt się nie oburza, nie nawołuje do rewolty. W momencie, kiedy zabójca jest biały – powstaje problem. Kiedy do tego jest policjantem, czyli przedstawicielem znienawidzonej władzy, protesty przenoszą się na ulice i rozlewają jak atrament.

Rodzi się pytanie: kim są protestujący, o co naprawdę im chodzi? Czy jest to protest przeciwko rasowej nierówności, wołanie o pomoc i wyrażenie słusznego gniewu? Czy tylko okazja, żeby bezkarnie podpalić samochód i obrabować sklep? Przyglądając się temu, uważam niestety, że chodzi o to drugie. Czarna społeczność nie jest już zdolna zorganizować niczego konstruktywnego, sfrustrowana masa chce po prostu darmowe buty i nowy kradziony telewizor. Biały człowiek zwyciężył i osiągnął swój cel: ogłupił ostatecznie czarnego człowieka. W momencie kryzysu do głosu dochodzi myślenie plemienne: my przeciwko nim. W takim myśleniu nie ma logiki, pełno za to wykrzykiwanych w złości haseł, nawołujących do palenia i niszczenia wszystkiego wokół. Wściekły tłum nienawidzi białej policji, i wszystkich, których ta policja chroni. Otwarcie i bez ogródek, czystą rasową nienawiścią czarni nienawidzą białych. Niestety mają za co.

Prawda jest ponura. Czarny człowiek został zamknięty w getcie, tak jak wcześniej Indianie w rezerwatach. Prowadzona jest przeciwko niemu chemiczna wojna. Indian wykańcza postępująca alkoholowa degrengolada, a Murzynom dano do zabawy narkotyki. W latach 80. na amerykańskie ulice trafił crack, złośliwi twierdzą, że nie trafił tam sam z siebie ani przypadkiem. Kokaina do palenia bardzo szybko uzależniała, stała się popularna w czarnych dzielnicach, gdyż była tania. W tym samym czasie zwykłą kokainę w najlepsze wciągali do nosa biali. Nagle okazało się, że za posiadanie tej samej substancji, ale pod różną postacią sędzia wyznacza różne kary. Czarni zaczęli lądować w więzieniu, biali – w najgorszym razie – dostawali kuratora.

Obecnie ludność USA stanowi pięć procent światowej populacji, natomiast jedna czwarta wszystkich więźniów świata siedzi w Stanach. Kraj wolności zamyka za kratami więcej swoich obywateli niż Rosja czy Chiny. Większość amerykańskich osadzonych to Afroamerykanie skazani za narkotykowe, nieagresywne przestępstwa, głównie posiadanie zakazanych substancji. W USA w więzieniach przebywa 2,4 miliona osadzonych. W ciągu ostatnich trzydziestu lat ich liczba wzrosła o 500 procent. W samym tylko 2010 roku amerykański system więziennictwa wyciągnął z kieszeni podatników 80 miliardów dolarów. Interes jest złoty, bo pozbawiony nadziei, pracy, praw wyborczych i jakiegokolwiek wsparcia czarny obywatel po wyjściu na wolność w końcu znowu wyląduje na rogu ulic, sprzedając crack. Trzeba go tylko zgarnąć, tym razem posiedzi dłużej.

Łatwiej jest stać na rogu i sprzedawać narkotyki, niż choćby się uczyć. Ta kariera jest obiecująca i wspierana przez muzykę i popkulturę. Obowiązujący model czarnego mężczyzny to mieć kobiety, władzę, szacunek i pistolet. Ci ludzie, którzy wyszli protestować po śmierci Mike’a Browna, wrócą na rogi ulic, bo stamtąd przyszli rzucać kamieniami i demolować sklepowe wystawy. Już niedługo świat, aż do następnego razu, zapomni o tragedii czarnej Ameryki, która umiera codziennie. Na heroinę, crack, od kuli, na cukrzycę, z biedy i beznadziei. Potem znowu zdarzy się jakieś nieszczęście, a sfrustrowani skierują swoją nienawiść tradycyjnie przeciwko białym. Tymczasem nie o rasizm tu chodzi, a o pieniądze. Mamy miliony czarnych ludzi, których nikt nie potrzebuje. Trzeba coś z nimi zrobić. Nagroda Nobla z ekonomii należy się temu, kto wymyślił, żeby ich wszystkich zamknąć. Afroamerykanie świetnie nadają się do generowania dochodu. Podatnik zapłaci.

Za parę dni protesty ucichną, a status quo wróci na amerykańskie ulice. Czarne nastolatki będą zabijać inne czarne nastolatki, bo to przecież normalne.

Grzegorz Dziedzic

[email protected]

 

Na zdjęciu: Jeden z protestujących przed komisariatem policji w Ferguson fot.Alexey Furman/EPA
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama