Szef policji chicagowskiej Gary McCarthy poinformował, że pierwsi funkcjonariusze, którzy na ochotnika zgłoszą się do udziału w programie pilotażowym, otrzymają kamery osobiste już w ciągu 60 dni. McCarthy stwierdził na konferencji prasowej, że jedynym problemem jest w tej chwili przechowywanie olbrzymiej ilości danych, zebranych przy pomocy kamer przypiętych do mundurów. Wyraził jednak przekonanie, że informatycy szybko uporają się z tą kwestią.
Związek zawodowy policjantów chicagowskich, Fraternal Order of Police (FOP), jeszcze nie wystosował oficjalnego oświadczenia w związku z wyposażeniem oficerów w osobiste kamery. FOP sygnalizował tylko, że wstrzymuje się z komentarzem, do chwili aż zapozna się ze wszystkimi szczegółami programu.
W ciągu minionych sześciu lat oficerowie policji chicagowskiej zastrzelili około sto osób. Mimo iż w niemal wszystkich przypadkach udowodniono konieczność użycia broni, władze Chicago wypłaciły wielomilionowe odszkodowania dla rodzin zabitych.
Około 80 proc. zastrzelonych stanowili młodzi Afroamerykanie. Przypomnijmy, że społeczność rasy czarnej stanowi około jedną trzecią populacji Chicago.
Wietrzne Miasto nie jest pierwszym w kraju, które wprowadza nadzór nad policją przy pomocy kamer noszonych na mundurach. Wiele metropolii w USA już posługuje się tą metodą kontroli zachowań swoich funkcjonariuszy.
(ao)
fot.Michael Reynolds/EPA