Uczniowie szkół średnich i studenci wyszli na ulice kilku miast w Illinois, by zaprotestować przeciw decyzji ławy przysięgłych w sprawie zastrzelenia czarnoskórego nastolatka w Ferguson.
W Chicago uczniowie szkół średnich przemaszerowali ulicami śródmieścia skandując hasła potępiające ławę przysięgłych, która uznała, że nie ma podstaw, by oskarżyć białego policjanta Darrena Wilsona, który w sierpniu zastrzelił 18-latka Michaela Browna.
Demonstracje z udziałem ponad 100 studentów odbyły się też na kampusie Wheaton College, a jej uczestnicy wykrzykiwali hasła : "Ręce do góry, nie strzelaj", czy "Życie czarnoskórych też się liczy".
− Ten problem nie dotyczy wyłącznie Ferguson, ale całego kraju. To problem rasizmu w szeregach policji. Dzisiaj stoimy ramię w ramię z innymi studentami, by powstrzymać akty rasizmu w przyszłości − mówiła organizatorka wiecu, 21-letnia Jennifer Fu.
Studenci Wheaton College odpowiedzieli na apele wysuwane w mediach społecznościowych o udział w protestach. Grupa ok. 30 uczestników stanęła kołem przy wejściu na kampus odmawiając modlitwę za ofiary brutalności policji. Inna grupa weszła do kilku budynków, by przez kilka minut leżąc na podłodze "udawać martwych" , co miało symbolizować ciało zastrzelonego Browna, który martwy leżał na ulicy przez kilka godzin.
Protesty miały pokojowy przebieg. (ak)
fot.Larry W. Smith/EPA
Reklama