Przed dwoma miesiacami fragment elewacji budynku przy Michigan Ave. w Chicago oderwał się zabijając przechodzącą chodnikiem kobietę. Tragedia nie wywołała jednak spodziewanej reakcji władz miasta - wiele zabytkowych budynków w Wietrznym Mieście wymaga natychmiastowego remontu.
Ekipa telewizji ABC7 postanowiła przeprowadzić własne dochodzenie w sprawie technicznego stanu chicagowskich elewacji. Wyniki architektonicznego śledztwa pokazują, że kilka budynków w centrum miasta może stanowić realne zagrożenie dla przechodniów. Wśród nich jest Delaware Building, na rogu ulic Dearborn i Randolph. Przeprowadzona w tym roku inspekcja wykazała, że elewacja budynku kruszy się, a jej elementy mogą się poluzować i odpaść.
- W tym wypadku ratowanie budynku przy pomocy zabezpieczania elementów metalową siatką przypomina naklejanie plastra na głęboką ranę. Tutaj potrzebna jest natychmiastowa konserwacja - mówi inspektor budowlany Will Decker. Rozpadaniu sie zabytków służy kapryśna chicagowska aura. Według Deckera, gwałtowne zmiany temperatur, ale przede wszystkim cykliczne zamarzanie i odmarzanie, działa na budynki jak młot pneumatyczny.
Wiele zastrzeżeń wzbudziła też znana siedziba Macy's - Marshall Fields Building, przy ulicy State. Badający budynek inspektorzy zauważyli pęknięcia ścian oraz przechylające się kamienne parapety. Zapytany o komentarz Ward Miller, z chicagowskiej konserwacji zabytków (Preservation of Chicago) stwierdził tylko: - Rzeczywiście, wiele zabytków ma starą strukturę i wymaga remontu.
Konserwator podkreślił, że miasto potrzebuje więcej pieniędzy na remonty i renowacje. Biuro burmistrza Rahma Emanuela wydało oświadczenie, w którym urząd dostrzega i rozumie powagę sytuacji, natomiast podkreśla, że naprawa i remont budynków są obowiązkiem ich właścicieli.
W świetle powyższego oświadczenia pozostaje czekać na kolejną uliczną tragedię.
(gd)
Na zdjęciu: Budynek Marshall Field w Chicago fot.TonyTheTiger/Wikipedia
Reklama