Jerzy Brzęczek został w poniedziałek trenerem występujących w ekstraklasie piłkarzy Lechii. 43-letni szkoleniowiec, który zastąpi na tym stanowisku o rok starszego Tomasza Untona, podpisał kontrakt z gdańskim klubem do 30 czerwca 2016 roku.
- Cieszę się, że otrzymałem szansę poprowadzenia Lechii. To dla mnie wielkie wyzwanie. Zdaję sobie sprawę, w jakim klubie podjąłem pracę, jakie są oczekiwania wobec drużyny, o co ma walczyć i jakie są jej możliwości. Pod względem personalnym ten zespół prezentuje się bardzo dobrze i ma spory potencjał, ale nie znajduje to odzwierciedlenia w tabeli - powiedział na konferencji w PGE Arenie Brzęczek.
43-letni trener był kapitanem zespołu, który w 1992 roku w igrzyskach olimpijskich w Barcelonie wywalczył srebrny medal. W reprezentacji Polski rozegrał 42 mecze, w których zdobył cztery bramki. W polskiej ekstraklasie występował w Olimpii Poznań, Lechu Poznań, Górniku Zabrze, GKS Katowice oraz Polonii Bytom.
Grał również w Austrii, m.in. w takich klubach jak Tirol Innsbruck, LASK Linz, Sturm Graz i Wacker Tirol oraz w izraelskim Maccabi Hajfa. Trenerską karierę rozpoczął na wiosnę 2009 roku w ekstraklasowej Polonii Bytom, w której był grającym asystentem Marka Motyki. Od lutego 2010 roku do 6 listopada 2014 roku pracował w drugoligowym Rakowie Częstochowa.
Brzęczek podkreślił, że w tym roku otrzymał dwie propozycje objęcia Lechii, ale nie mógł ich przyjąć.
- Do trzech razy sztuka. W przerwie letniej oraz kiedy zwalniano Portugalczyka Machado, Andrzej Juskowiak proponował mi pracę w Lechii. Nie mogłem jej jednak wtedy podjąć, bo trenowałem Raków. Z tym klubem jestem bardzo emocjonalnie związany i razem z prezesem Kołaczykiem postanowiliśmy go odbudować. Zobowiązałem się, że będąc w Częstochowie nie przyjmę innej oferty, ale teraz pewien etap się zakończył i trzeci raz Lechii nie zamierzałem odmówić - przyznał.
Brzęczek, który jest wujkiem reprezentanta Polski Jakuba Błaszczykowskiego, będzie trzecim w tym sezonie szkoleniowcem biało-zielonych. Na początku gdańską drużynę prowadził Joaquim Machado, który został zwolniony po dziewiątej kolejce, gdy przegrał 0:1 na własnym stadionie z Pogonią Szczecin.
6 września Portugalczyka zastąpił duet Tomasz Unton – Maciej Kalkowski, ale pod ich wodzą Lechia zdobyła w sześciu spotkaniach tylko pięć punktów. Właściciel Lechii nie dotrzymał też złożonej przez siebie deklaracji, bo goszcząc 24 października w Gdańsku Franz Josef Wernze zapowiedział, że Unton z Kalkowskim prowadzić będą zespół co najmniej do końca roku.
Kalkowski zostanie jednak w sztabie pierwszej drużyny, do której dołączono byłego piłkarza Olimpii Poznań Tomasza Mazurkiewicza. 46-letni szkoleniowiec prowadził m.in. Unię Janikowo i Jarotę Jarocin. Według deklaracji działaczy Lechii Unton ma pozostać w klubie, ale na razie wysłany został na dwutygodniowy urlop.
Po 15. kolejkach biało-zieloni z dorobkiem 17 punktów zajmują 12. miejsce. Brzęczek zapowiedział, że jego głównym celem jest wydostanie zespołu z tej strefy tabeli.
- Przez kilkanaście dni cudów nie uczynimy, ale musimy zrobić wszystko, aby w czterech ostatnich w tym roku spotkaniach zdobyć jak najwięcej punktów. Kilka miesięcy temu mówiono, że Lechia ma być drugą bądź trzecią piłkarską siłą w Polsce. O tamtych zapowiedziach trzeba teraz zapomnieć - zaznaczył.
Pierwszy trening nowy szkoleniowiec Lechii poprowadzi we wtorek. Brzęczek oglądał ostatnie ligowe mecze gdańskiej drużyny. Podkreślił, że nie ma gotowej jedenastki na niedzielny mecz z Jagiellonią na PGE Arenie.
- Najpierw muszę poznać piłkarzy, zobaczyć ich na treningu, a także przekonać się, jak wygląda szatnia, bo ona żyje własnym rytmem. Ci młodzi zawodnicy mają umiejętności, ale brakuje im doświadczenia i pewności siebie. W Gdańsku jest duża presja, a chyba nie wszyscy są w stanie jej sprostać. Liczę też, że zespół grać będzie z pasją i zaangażowaniem oraz zostawi na boisku serce. Bo te cechy niezależne są od umiejętności - podsumował Jerzy Brzęczek.
(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.