Ewa Malcher
Z zarzutami ujawnienia "półprawdy" w sprawie księży podejrzanych o molestowanie nieletnich spotkała się chicagowska archidiecezja. Obrońcy ofiar seksualnego wykorzystywania domagają się całkowitej przejrzystosci.
Zaledwie kilka dni minęło od ujawnienia przez przechodzącego na emeryturę kardynała George'a akt diecezjalnych, dotyczących 36 księży zamieszanych w seksualne wykorzystywanie dzieci. Obiecywana przez kościół przejrzystość i chęć wyjaśnienia pedofilskich skandali spotkała się wczoraj z krytyką obrońców ofiar molestowania.
Adwokaci reprezentujący poszkodowanych twierdzą, że ujawnione dokumenty są niekompletne, w związku z czym przejrzystość działań archidiecezji pozostawia sporo do życzenia.
- Te dokumenty są tak niepełne i chaotyczne, że możemy mówić o ujawnieniu - w najlepszym razie - półprawdy - mówi adwokat Jeffrey Anderson telewizji NBC5. Wtóruje mu inny obońca, Marc Pearlman: - Całkowicie pominięto historie ofiar molestowania. Archidiecezja twierdzi, że w ten sposób chce chronić prywatność pokrzywdzonych, ale można przecież ujawnić szczegóły wydarzeń, jednocześnie dbając o dobre imię ofiar".
Przebywający na konferencji biskupów kardynał George tak skomentował zarzuty obrońców ofiar molestowania: - Myślę, że podjęliśmy udaną próbę w procesie uzdrawiania sytuacji, a arcybiskup Cupich ( następca kard. Georga - przyp. red.) jest właściwym człowiekiem, aby proces ten kontynuować.
(gd)
fot.wcedward/Flickr
