Miejsce magiczne, które jednej listopadowej nocy zanurza się w gwar krakowskiego rynku z okrzykami sprzedającego bilety i szumem ulicznych przekupek, niczym gitarowych riffów. Tak i w miniony poniedziałek nie zmieniło się nic. Świat zatrzymał się na kilka godzin by muzyką i słowami z jazzową zadumą uczcić pamięć tych, których już nie ma wśród nas. Wielu z nich grało wcześniej w Chicago, a ich muzyka jest dobrze znana słuchaczom Zaduszek. Dlatego w tym roku jazz zabrzmiał inaczej niż tylko z płyty CD...
Tekst i zdjęcia: Dariusz Lachowski
Obszerna relacja z 16. Zaduszek Jazzowych w Chicago już w najbliższym, weekendowym wydaniu "Dziennika Związkowego".
Reklama