4 listopada najważniejsze w tym roku wybory w USA. Kandydaci nie przebierają w metodach, aby oczernić i zdyskredytować swoich politycznych przeciwników. Obserwując kampanię wyborczą w Illinois można odnieść wrażenie, że lokalni kandydaci zachowują się prawie zgodnie z zasadami fair play, ale w innych stanach walka jest znacznie bardziej zacięta i dużo barwniejsza.
Najgłośniejsza w tej kampanii potyczka wyborcza miała miejsce w Kansas. Demokratka i kandydatka do Senatu Alison Laundergan Grimer zarzuciła swojemu republikańskiemu przeciwnikowi Mitchowi McConnellowi to, że jest multimilionerem, ale szybko się okazało, że to oskarżenie jest zbyt słabe. W swoim spocie reklamowym celnie strzelała do rzutek, z pobłażaniem wspominając, że jej kontrkandydat nawet nie potrafi trzymać broni. W odpowiedzi McConnell w trakcie telewizyjnej debaty zapytał ją wprost, czy głosowała na Obamę. Grimer, wyraźnie zmieszana, uniknęła odpowiedzi, zasłaniając się prawem do tajności głosowania.
W stanie Alaska kandydat na senatora Don Sullivan (R) wyśmiał braki w sportach zimowych swojego przeciwnika Marka Begicha, stawiając nieumiejętność skakania na snowboardzie z indolencją polityczną na jednej półce.
W najgłośniejszej negatywnej kampanii Wendy Davis (D) z Teksasu zmierzyła się z niepełnosprawnym, jeżdżącym na wózku inwalidzkim, republikaninem Gregiem Abbotem. Zarzuciła mu, że po wypadku (na Abbota spadło drzewo) w procesie cywilnym wygrał grube miliony, po czym jego kariera skoncentrowała się na utrudnianiu otrzymania odszkodowań i rent ofiarom wypadków. Podobno w jednej z prowadzonych przez Abbota spraw, kobieta po amputacji nogi nie otrzymała prawa do renty, gdyż dostała.... sztuczną nogę.
W Luizjanie konserwatywny kandydat Vance McAllister został nagrany, gdy całował się z atrakcyjną blondynką – pracownicą swojego sztabu. Nagranie zostało upublicznione, McAllister wycofał się. Kilka dni później nagrał reklamę, w której przeprasza swoją “chrześcijańską” żonę (ta oczywiście wybacza błąd) i promuje prorodzinne wartości.
Republikanin David Perdue z Georgii złowieszczo ocenia obecną sytuację: “ogromny dług, za mało miejsc pracy, a zza morza czyhają terroryści i ebola”. W domyśle: jeśli na mnie zagłosujecie – zajmę się wszystkim.
Całkowicie odmienną drogę wybrała republikańska kandydatka do Senatu Natalie Tennant z Zachodniej Wirginii. W jej telewizyjnym spocie nie pada ani jedno słowo. Otoczona pastelowymi barwami, z uroczą rodziną przy boku, Natalie wpatruje się w wyborcę łagodnym, proszącym wzrokiem.
Z kolei Michael Grimm (R) z Nowego Jorku zasłynął tym, że podczas wywiadu w budynku Kapitolu zagroził dziennikarzowi, że zrzuci go z balkonu cedząc słowa: “Nie jesteś mężczyzną. Złamię cię wpół, jak chłopca.”
Najgroźniejszą kandydatką do Senatu wydaje się być Joni Ernst z Iowa. Republikańska kandydatka chwali się umiejętnościami nabytymi na farmie, ze szczególnym uwzględnieniem kastracji wieprzy. Obiecuje, że zrobi porządek w Waszyngtonie, a jej wyborczy slogan to “Sprawię, że będą kwiczeć”.
Podobnej retoryki używa Rob Mannes (R) z Luizjany prezentując odwagę i sprawność przy łapaniu i obezwładnianiu aligatorów. Ta umiejętność ma mu pomóc w zlikwidowaniu Obamacare i utrzymaniu prawa do noszenia broni.
Wyborco: do urn!
Grzegorz Dziedzic
fot.EPA