Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 00:42
Reklama KD Market

Kamil Bednarek w Chicago (ZOBACZ ZDJĘCIA)

Kamil Bednarek w Chicago (ZOBACZ ZDJĘCIA)

Dwudziestotrzyletni lew zaryczał na deskach Portage Theater


Wspaniały Biały Lew, to nie kto inny jak 23-letni Kamil Bednarek szturmem zdobywający muzyczne salony w Polsce. Nagroda za nagrodą, zwycięstwo za zwycięstwem. Brawurowy był także sobotni koncert w Portage Theatre. Wypełniona po brzegi sala, krzyczące nastolatki i  dwugodzinny pokaz lewitowania młodego wokalisty, który na scenie nie potrafi ustać ani sekundy.


Nieczęsto mamy możliwość w naszym mieście słuchać tak młodych i tak utalentowanych polskich wykonawców. Nie dziwi więc, że sala była wypełniona po brzegi. Dla wielu zabrakło biletów. A koncert Bednarka w Chicago był tylko jeden.


Kariera Kamila oficjalnie rozpoczęła się w roku 2008, gdy z przyjaciółmi założył własny zespół. Potem przyszły zwycięstwa podczas różnych przeglądów muzycznych i wreszcie w 2009 r. za własne pieniądze zespół wydał debiutancki minialbum. W roku 2010 Bednarek wziął udział w popularnym w Polsce programie „Mam Talent!” i jednogłośnie przeszedł do finału, gdzie zdobył drugie miejsce. Od tego momentu drzwi jego kariery poczęły otwierać się coraz szerzej.


Po wizycie na Jamajce w roku 2011 zespół wydał kolejny minialbum, a na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zaprezentował przebój Marka Grechuty „Dni, których nie znamy”. Piosenki tej polonijna publiczność miała okazję również wysłuchać w trakcie koncertu.


Gdzieś podczas tej drogi zespół rozwiązał się, a po odejściu dwóch muzyków Kamil Bednarek zdecydował się na prowadzenie dalszej działalności muzycznej już pod swoim imieniem. Obecnie występujez muzykami: Piotr Bielawski (gitara), Radosław Szyszkowski (instrumenty klawiszowe), Piotr Stanclik (gitara basowa) i Maciej Pilarz (perkusja).


Koncert w Chicago był jednym z trzech przystanków artysty podczas pierwszej w życiu trasy koncertowej w USA. Zawitał do nas prosto z Nowego Jorku i odleciał na ciepłą Florydę, zostawiając niedosyt.


Wygląda na to, że Bednarek ma przed sobą naprawdę świetną karierę, a jego głos, choć po operacji strun głosowych, nabiera bardzo sympatycznej, miękkiej, melodycznej barwy Karaibów. Może nie każdy lubi to specyficzne brzmienie reggae i jego kołysanie, lecz Kamil to również kompozytor, autor tekstów i instrumentalista, więc na scenie usłyszeliśmy nie tylko cover Grechuty, lecz także kompozycje jego autorstwa zawierające przekaz głęboko napiętnowany płynącą z serca polskością. Rozpaliło to  dziewczęta do „emocjonalnej czerwoności”, stąd podczas podpisywania przez Kamila płyt i plakatów wciąż słychać było piski i krzyki, czemu redakcja wcale się nie dziwi.


Tekst i zdjęcia: Dariusz Lachowski


 

DSC_5900

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama