Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 12:29
Reklama KD Market

Koniec niezależnego dziennikarstwa w "Chicago Sun-Times"?

Takie pytania zadają czytelnicy i inne media po udzieleniu przez  "Chicago Sun-Times" poparcia w wyborach na gubernatora republikaninowi Bruce'owi Raunerowi i po rezygnacji z pracy w gazecie Dave'a McKinneya, długoletniego, cenionego dziennikarza politycznego. McKinney był współautorem artykułu sugerującego, że Rauner odgrażał się się zemstą swojej podwładnej i jej bliskim za to, że nie wykonała jego poleceń.




/a> Dave McKinney fot.Twitter

Artykuł autorstwa McKinneya, Carol Marin i Dona Moseleya został opublikowany 7 października; równocześnie telewizja NBC-5 wyemitowała raport na ten sam temat. Omawiał on  konflikt między Raunerem a zwolnioną przez niego szefową firmy LeapSource, która utrzymuje, że miliarder odgrażał się nie tylko jej, ale też jej rodzinie oraz strasząc, że  nie znajdzie ona innej pracy.


Jak pisze McKinney w swoim liście rezygnacyjnym z pracy, do publikacji demaskatorskiego materiału - zatwierdzonego przez redaktora naczelnego, wydawcę i prawnika wydawnictwa -  przygotowywano się przez miesiąc. Zebrano m.in. solidny materiał dowodowy w postaci zeznań świadków pod przysięgą. List jest zamieszczony w Internecie i skierowany do Michaela Ferro, prezesa  "Chicago Sun-Times".


McKinney stwierdza w korespondencji, że przedstawiciele kampanii wyborczej Raunera próbowali bezskutecznie zablokować  opublikowanie artykułu poprzez m.in.oczernianie jego żony, Ann Liston. Postawili fałszywe - wg. Mckinneya - zarzuty, iż żona pracuje na rzecz kampanii wyborczej gubernatora Pata Quinna, demokraty ubiegającego się o reelekcję. A to miało McKinneya, jako współautora artykułu, stawiać w dwuznacznej i nieetycznej sytuacji.


Zgodnie z relacją McKinneya, dwa dni po ukazaniu się artykułu  zabroniono mu wykonywać obowiązki reportera ds. politycznych, a wszystkie jego ostatnie publikacje zniknęły z witryny gazety. Wówczas dziennikarz skontaktował się z prawnikiem, byłym federalnym prokuratorem śledczym. Po jego interwencji przedstawiciele gazety zapewnili McKinneya, że nadal może wykonywać swoje obowiązki, ale nie dotrzymali słowa i trzy dni później dziennik "Chicago Sun-Times" wystosował oficjalne poparcie dla Raunera w jego staraniach o urząd gubernatora, choć prawie trzy lata temu gazeta w ogóle zrezygnowała z udzielania rekomendacji wyborczych.


W swojej korespondencji do prezesa gazety McKinney wyraża przekonanie, że jego historia jest przykładem represjonowania niezależnego dziennikarstwa.


Warto dodać, że we wpisach na blogu internetowym McKinneya zwraca się uwagę na ważny fakt, który pominął w swoim liście, że Rauner był współwłaścicielem "Chicago Sun-Times", a osoby z nim związane wciąż jeszcze zasiadają w zarządzie gazety.


Wyścig o urząd gubernatora Illinois jest w dalszym ciągu bardzo zacięty i wyrównany. Rauner i Quinn w sondażach mają podobne wyniki; żaden z kandydatów nie ma wyraźnej przewagi. Natomiast Rauner wyraźnie góruje nad Quinnem pod względem liczby popierających go liczących się tytułów, wśród których - oprócz  "Chicago Sun-Times"-  jest też "Chicago Tribune", "Daily Herald" i "Crain's Chicago Business".


(ao)


Zdjęcie główne: siedziba "Chicago Sun-Times" fot.Shoffman11/Wikipedia

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama