Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 06:19
Reklama KD Market

Legia wciąż bez porażki w Lidze Europejskiej



Piłkarze Legii Warszawa pokonali w Kijowie Metalist Charków 1:0 (1:0) w meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej. Jedyną bramkę strzelił Ondrej Duda w 28. minucie. Mistrz Polski z dziewięcioma punktami prowadzi w grupie L.

Do środowego spotkania oba zespoły przystąpiły osłabione. Trener mistrzów Polski nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Miroslava Radovicia, Tomasza Brzyskiego, Dossy Juniora i pauzującego za czerwoną kartkę Michała Żyry. Z kolei w ukraińskiej drużynie nie mogli zagrać Brazylijczyk Cleiton Xavier oraz Senegalczyk Papa Gueye.

Mecz wyjątkowo odbył się w środę w Kijowie, ponieważ Metalist nie rozgrywa swoich spotkań w Charkowie ze względu na sytuację polityczną na Ukrainie. Z kolei w czwartek w stolicy inny ukraiński zespół Dnipro Dniepropietrowsk podejmie Karabach Agdam.

Choć przed wylotem piłkarze mistrza Polski podkreślali, że w grupie L nie ma faworyta, to wydawało się, że to oni mieli większe szanse na zwycięstwo. Początek spotkania był niemrawy w wykonaniu obydwu zespołów. Ekipa z Łazienkowskiej próbowała swoich sił w ataku pozycyjnym. Z kolei gospodarze mogli to wykorzystać po kontrataku w 27. minucie, ale strzał Brazylijczyka Jaja został zablokowany przez Jakuba Rzeźniczaka.

Niespełna minutę później to goście objęli prowadzenie po efektownej akcji w polu karnym Ondreja Dudy. Słowak minął dwóch obrońców rywali i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Ołeksandra Gorjainowa.

Siedem minut po zmianie stron "Wojskowi" powinni podwyższyć wynik, ale Ivica Vrdoljak nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił bramkarz. Chorwat w tym sezonie nie wykorzystał już dwóch "jedenastek" w spotkaniu z Celtikiem Glasgow w pierwszym meczu trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów.

To nie był udany występ Vrdoljaka, bo w 69. minucie dosyć przypadkowo zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i litewski sędzia Gediminas Mazeika bez wątpliwości podyktował "jedenastkę" dla gospodarzy. Tym razem dobrze w bramce spisał się Dusan Kuciak broniąc strzał Brazylijczyka Jaja.

W dalszej części spotkania oba zespoły ruszyły do bardziej zdecydowanych ataków. Z obu stron brakowało jednak dokładności. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry doskonałą szansę na zdobycie bramki miał Jakub Kosecki. Skrzydłowy wykorzystał błąd stopera rywali, przejął piłkę, ale będąc sam przed ukraińskim bramkarzem minimalnie spudłował.

W drugim meczu w grupie L Trabzonspor podejmie w czwartek KSC Lokeren. Oba zespoły mają po trzy punkty. Natomiast w czwartej kolejce rozgrywek Ligi Europejskiej, 6 listopada Legia podejmie Metalist.

Po meczu powiedzieli:

Henning Berg (trener Legii): "Biorąc pod uwagę problemy kadrowe w moim zespole, jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Piłkarze, którzy zagrali w Kijowie, bardzo dobrze się zaprezentowali. To było wyrównane spotkanie, ale mogło paść więcej bramek. Powinniśmy strzelić jeszcze dwa, trzy gole. Jednak rywale również mieli swoje okazje, ale byliśmy bardzo skuteczni w defensywie.

Nie wiem co dzieje się z Ivicą Vrdoljakiem. W meczu z Celtikiem nie wykorzystał dwóch rzutów karnych, a dzisiaj ponownie spudłował. Muszę z nim porozmawiać i potem podejmę decyzję.

Mamy bardzo dobrą sytuację w tabeli, ponieważ generalnie dziesięć punktów powinno wystarczyć do awansu, a nam brakuje tylko jednego oczka. Musimy jednak pamiętać, że może dojść do sytuacji, w której nawet 12 punktów może nie zapewnić awansu".

Ihor Rachajew (trener Metalista): "To był dla nas trudny mecz, ponieważ nie graliśmy na własnym stadionie. Dziękuję przedstawicielom Kijowa za ciepłe przyjęcie. Jednak wydaje mi się, że w Charkowie to spotkanie wyglądałoby inaczej. Mój zespół powinien zagrać zdecydowanie lepiej. Zawodnicy nie wypełnili założeń taktycznych. Teraz nasze szanse na awans z grupy są minimalne, ale do końca będziemy walczyli".

(PAP)

 

 

Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama