Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 11:29
Reklama KD Market

Z Barceloną wstydu nie było



Prezes SPR Wisła Płock Robert Raczkowski uważa, że w meczu 2. kolejki grupy B Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych z Barceloną "wstydu nie było". - Ale teraz czeka nas równie ciężkie spotkanie ze zwycięzcą poprzedniej edycji rozgrywek Flensburg–Handewitt - dodał.

Orlen Wisła przegrała w Barcelonie z mistrzem Hiszpanii 25:30, po słabszej końcówce pojedynku. Przez większość meczu miała niewielką, 2-3 bramkową stratę. - Docenili to piłkarze mistrza Hiszpanii, w prasie chwalili naszą drużynę, mówili, jak zaskoczył ich płocki zespół, że nie spodziewali się tak twardej gry z naszej strony. Telefony z gratulacjami odbierał też trener Manolo Cadenas – powiedział Raczkowski.

Ale nie wszyscy byli po meczu zadowoleni. Jak podkreślił prezes klubu, zawodnicy, którzy nie do końca zagrali na wysokim poziomie, mocno to przeżyli i wyraźnie odczuwają niedosyt. - Pocieszali się, że w najbliższym spotkaniu może być tylko lepiej. Do środowego meczu z Flensburg–Handewitt na pewno uda im się zregenerować nie tylko fizycznie, ale także psychicznie - ocenił.

Najbardziej ze swojego występu w Barcelonie mogą być zadowoleni kołowi. Tiago Rocha, którego z trybun oklaskiwali rodzice, miał 100-procentową skuteczność, zdobył pięć goli i otrzymał nominację do najlepszej siódemki drugiej kolejki rozgrywek. Również skutecznie kończył swoje akcje Kamil Syprzak, który w tym spotkaniu zdobył 400. bramkę w barwach płockiej drużyny.

Prezes Raczkowski ma nadzieję, że w meczu z niemieckim zespołem będzie mógł wystąpić kontuzjowany Miljan Pusica. - Przed wylotem z Barcelony odwiedził lekarza, który po badaniu wydał bardzo pocieszającą dla nas diagnozę. Lekarz zasugerował, by zawodnik przez dwa dni miał głębokie masaże rehabilitacyjne, a po nich istnieje szansa, że na środowy mecz będzie do dyspozycji trenera. Mamy wszyscy nadzieję, że ból ustąpi i Puszka będzie gotowy do gry we Flensburgu.

Na pewno w zespole nie wystąpi Mariusz Jurkiewicz, który leczy kontuzję w Płocku, pozostali zawodnicy są zdrowi, nikt nie narzeka na urazy i wszyscy czekają na mecz trzeciej kolejki.

W poniedziałek rano cała ekipa wyleciała z Barcelony do Hamburga, skąd pojechała autokarem do Flensburga. Na godz. 18.00 został zaplanowany trening, po kolacji będzie jeszcze trochę czasu na analizowanie meczu z Barceloną, przedstawienie indywidualnych zadań zawodnikom i obejrzenie spotkania niemieckiej drużyny. We wtorek również odbędzie się jeden trening, a pozostały czas zespół spędzi na analizowaniu materiału filmowego i wyciąganiu wniosków z występów poszczególnych piłkarzy.

Flensburg Handewitt to zwycięzca ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Niemiecka ekipa doznała jednak sensacyjnej porażki w meczu 1. kolejki z KIF Kolding, przegrywając z mistrzem Danii czternastoma bramkami. W drugiej kolejce, w pojedynku z Alingsas HT obrońcy tytułu odzyskali formę i wygrali różnicą 10 goli.

- Po dobrym, ale jednak przegranym występie w Barcelonie, czeka nas arcytrudny mecz z Niemcami. Na pewno rywal może się spodziewać, że postawimy mu warunki równie trudne, jak hiszpańskiej ekipie. Zwycięzca tego pojedynku będzie zajmować trzecie miejsce w tabeli, nie muszę chyba dodawać, że zależy nam, by to była Orlen Wisła - zaznaczył Raczkowski.

Mecz odbędzie się we środę. Przed sezonem podopieczni trenera Ljubomira Vranjesa zapewniali, że chcą jako pierwsi w historii po raz drugi z rzędu wygrać Ligę Mistrzów.

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaWaldemar Komendzinski
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama