Chicago Bears nie podtrzymało zwycięskiej passy w meczach wyjazdowych, przegrało z Caroliną Panthers 24:31 i z dorobkiem dwóch zwycięstw i trzech porażek spadło na ostatnie miejsce w NFL North. Prowadzą z trzema zwycięstwami Detroit Lions, przed Green Bay Packers, którzy w czwartek rozgromili Minnesotę Vikings 42:10.
Rozpoczęło się dla Beras fatalnie, bo od przyłożenia po 79 jardowym punt return, pierwszym dla Caroliny od 11 lat. Trzy kolejne przyłożenia były na szczęście dziełem Bears. Matt Forte, Jay Cutler i Alshon Jeffery wyprowadzili chicagowian na prowadzenie 21:7.
Kiedy Lance Briggs w końcówce drugiej ćwiartki przechwycił podanie rozgrywającego Caroliny Cama Newtona, wydawało się, że będzie to dla gospodarzy wyrok. Niestety Robbie Gould nie trafił z odległości 35 jardów. Kontrakcja Panthers w końcówce pierwszej połowy zakończyła się przyłożeniem Grega Olsena i zamiast 24:7 zrobiło się 21:14.
Na początku drugiej odsłony Carolina szybko wyrównała. Robbie Gould z 45 jardów dał wprawdzie przyjezdnym ponowne prowadzenie 24:21, ale jak się później okazało były to ostatnie punkty zespołu Marca Trestmana.
W ostatniej ćwiartce Panthers wyrównali na 24:24, a później wykorzystując stratę piłki przez Forte zdobyli dedydujące przyłożenie. Autorem jego był ponownie Greg Olsen. Przed laty zdobywał on punkty dla Bears. Jednak postanowiono się go pozbyć, tak jak zresztą defensywnego koordynatora Rona Rivery, który jest obecnie trenerem Panthers. Obaj czekali na chwilę, by coś udowodnić. I doczekali się. Czy mają z tego satysfakcję? Pewnie tak, szczególnie w sytuacji, kiedy obecny defensywny koordynator Bears jest pod mocnym ostrzałem krytyki, a ci, którzy mają w Chicago łapać piłki, ostatnio częściej dają powody do frustracji, niż zadowolenia.
Była jeszcze w ostatnich dwóch minutach szansa na odwrócenie losów meczu. Jednak Jay Cutler potwierdził, że jego wcześniejsza słaba gra nie była dziełem przypadku. Dwukrotnie zwlekając z podaniem został powalony, za drugim razem stracił piłkę, kończąc tym samym sen o trzecim wyjazdowym zwycięstwie Bears.
Dariusz Cisowski
Reklama