W Warszawie we wtorek odbyło się spotkanie Rady Ekspertów Google zajmujących się właśnie kwestią prawa do bycia zapomnianym. Drummond krytycznie ocenił wyrok trybunału. „Nie podobał nam się ten wyrok„ – przyznał.
Jak zaznaczył szef Google'a wśród wniosków, jakie trafiły do firmy są proste sprawy jak np. prośby o usunięcie linków związanych z wypadkami czy informacjami o chorobie. Dodał, że są także bardziej skomplikowane przypadki, jak prośby o usunięcie informacji dotyczących skazanego wyrokiem sądu pedofila, czy wnioski osób, które znajdują się obecnie w więzieniu, a nie chciałyby, aby informacje o wyroku pojawiały się w wynikach wyszukiwania.
W Warszawskim spotkaniu Rady Google'a wzięła udział część członków Rady: wiceprezes i główny radca prawny Google Drummond, założyciel internetowej encyklopedii Wikipedia Jimmy Wales, redaktor naczelna dziennika „Le Monde” Sylvie Kauffmann, prawniczka, była członkini Zespołu Doradców Strategicznych Prezesa Rady Ministrów Lidia Kołucka-Żuk, profesor prawa na Uniwersytecie Leuven Peggy Valcke, profesor filozofii i etyki informacji na Uniwersytecie w Oksfordzie Luciano Floridi. Drummond zapowiedział, że na początku 2015 roku zostanie opublikowany raport z zaleceniami, jakie wypracuje Rada.
W debacie brali też udział zaproszeni eksperci z Polski, którzy przedstawiali swoje komentarze i uwagi dotyczące tego, według jakich kryteriów należałoby oceniać wnioski.
Decyzje o usuwaniu linków powinny przede wszystkim uwzględnić to, czy dana informacja odnosi się do sfery prywatnej danej osoby czy do sfery publicznej. „Jeśli jakiś prezes firmy zrobi sobie operację plastyczną to jest to informacja dotycząca jego sfery prywatnej i powinna być usunięta, ale jeśli on chodzi w ubraniu zrobionym ze skóry jakiegoś chronionego zwierzęcia, to jest to już sfera publiczna” – mówiła socjolog, prorektor UW ds. rozwoju i polityki finansowej Anna Giza–Poleszczuk. zwróciła uwagę, że każdy człowiek jest zarówno osobą publiczna jak i prywatną i nie należy tych pojęć sobie przeciwstawiać.
Z kolei prawniczka z Konfederacji Lewiatan Magdalena Piech mówiła, że przy usuwaniu linków należy zwracać uwagę na ich kontekst. „Jeśli np. jakiś biznesmen z miejscowości A będzie miał kłopoty, które rozwiąże, a potem poprosi o usunięcie wyników wyszukiwania odnoszących się do tych informacji, to należy także pamiętać, że informacje o tych kłopotach można będzie znaleźć również, szukając informacji o np. najbogatszych osobach mieszkających w miejscowości A” – mówiła prawniczka.
13 maja Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Google musi usuwać z wyników wyszukiwania linki dotyczące danych osobowych osób prywatnych, jeśli zechcą tego sami zainteresowani, a dotyczące ich informacje są "nieistotne lub nieaktualne". Wyrok dotyczy 28 krajów Unii Europejskiej, a także Islandii, Norwegii, Liechtensteinu i Szwajcarii. Po wyroku Google powołał Radę Ekspertów, która ma opracować zasady dotyczące usuwania linków z wyszukiwarki.
Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE zapadło w sprawie skargi, jaką w hiszpańskiej agencji ochrony danych AEPD złożył w 2010 r. przeciwko Google obywatel Hiszpanii. Narzekał on, że w wynikach wyszukiwania po wpisaniu jego imienia i nazwiska Google odsyłał do artykułów prasowych sprzed 16 lat, które dotyczyły licytacji jego nieruchomości za długi. Hiszpan argumentował, że dług spłacił i nie chce, by jego nazwisko było wciąż łączone z tamtą sprawą. Trybunał przychylił się do jego stanowiska.
Wcześniej Google broniło się przed wymazywaniem wyników, określając to jako cenzurę. Twierdziło, że nie kontroluje danych, a jedynie udostępnia szukającym informacje, które i tak są dostępne w internecie.
Po orzeczeniu Trybunału Google stworzył internetowy formularz do zgłaszania wniosków o usunięcie wybranych wyników wyszukiwania.
Osoby, które chcą złożyć wniosek o usunięcie wybranych wyników wyszukiwania, proszone są o podanie linku lub linków, które chcą usunąć z listy wyszukiwania. Następnie muszą podać swoje imię i nazwisko, adres e-mail i przesłać kopię dokumentu ze zdjęciem, a także wyjaśnić, jaki związek podane strony mają z nimi i dlaczego ich zdaniem mieszczą się w kryteriach podanych przez unijny trybunał.
W Polsce wniosek można składać pod adresem: support.google.com/legal/contact/lr_eudpa?product=websearch&hl=pl
(PAP)
fot.Andrew Gombert/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.