Cracovia nieoczekiwanie pokonała w derbowym spotkaniu Wisłę Kraków 1:0 w 10. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. Dzień wcześniej Legia uratowała w Warszawie remis z Lechem Poznań 2:2 i pozostała liderem. Ma punkt przewagi nad PGE GKS Bełchatów i Śląskiem Wrocław.
Derby stolicy Małopolski wzbudzają zawsze wielkie emocje. Było to 188. starcie obu ekip, a zwycięstwo "Pasom" dał Miroslav Covilo w ostatniej akcji meczu. Już w doliczonym czasie gry Richard Guzmics chcąc wybić piłkę spod swojej bramki wyekspediował ją na róg. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celną "główką" popisał się Bośniak.
"Biała Gwiazda" gdyby wygrała, awansowałaby na pierwsze miejsce w tabeli. Teraz z dorobkiem 18 punktów jest piąta.
Więcej bramek w niedzielę zobaczyli kibice w Zabrzu. Miejscowy Górnik zremisował z Lechią Gdańsk 2:2. Spotkanie było istotne dla gości, którzy na razie są bez trenera. Tydzień wcześniej z posadą szkoleniowca pożegnał się Portugalczyk Joaquim Machado. Treningi prowadził jego asystent Tomasz Unton i to on pełnił obowiązki "pierwszego" podczas niedzielnego spotkania. A z trybun obserwował grę gdańszczan Tomasz Hajto, jeden z kandydatów do przejęcia zespołu.
Na słowa uznania zasługuje Chorwat Antonio Colak, który zdobył dla gdańszczan dwie bramki. Nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa. Po stronie zabrzan do bramki trafili Mariusz Magiera i Wojciech Łuczak. Górnik nie traci kontaktu z czołówką. Mimo że jest na czwartym miejscu w tabeli, ma tylko dwa punkty mniej od Legii.
Na bardzo wysokim poziomie stał sobotni mecz w Warszawie. Obie drużyny nie oszczędzały bramkarzy. Każdy z nich miał sporo pracy, choć wydawało się, że groźniejsze ataki przeprowadzali Lechici.
Najpierw w 33. minucie zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym wykorzystał Marcin Kamiński, strzelając na 1:0. To był znak dla wszystkich piłkarzy z Poznania, którzy chcieli pójść za ciosem. Tomasz Kędziora tego nie wykorzystał, ale już Dariusz Formella, który tuż przed pierwszym gwizdkiem zastąpił kontuzjowanego Gergo Lovrencsicsa, zdołał podwyższyć na 2:0.
Lech nastawił się na kontry i bardzo dobrze radził sobie w obronie. Legia mozolnie budowała każdą pojedynczą akcję. W 75. minucie mistrzowie Polski zdołali zdobyć kontaktowego gola. Tomasz Brzyski przyjął podanie od Żyry na lewym skrzydle. Przymierzył i piłka trafiła idealnie w okienko przy dalszym słupku.
Legia była w ostatnich minutach bardziej aktywną drużyną i została nagrodzona. W doliczonym czasie gry jeden punkt uratował jeszcze Dossa Junior, który wcześniej zawinił przy straconych golach. Zdobyty punkt oznacza, że zespół z Warszawy z dorobkiem 20 prowadzi w tabeli.
W Bełchatowie gospodarzom bramkę przyniosła już pierwsza akcja. Lewą strona boiska pobiegł Adam Mójta dośrodkował w pole karne. Wrzucona wysoko piłka minęła obrońców i spadła na głowę Pawła Komołowa, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza Pogoni.
Było to piąte zwycięstwo beniaminka w tym sezonie. Z dorobkiem 19 punktów zajmuje drugie miejsce, ale w niedzielę mogą go z niego zepchnąć Górnik Zabrze (obecnie 17 pkt), który podejmie Lechię Gdańsk, oraz Wisła Kraków (18), która zagra w derbach na stadionie Cracovii.
Po ośmiu kolejnych porażkach punkt udało się wreszcie wywalczyć ostatniemu w tabeli Zawiszy Bydgoszcz. Przed własną publicznością zremisował 1:1 z Ruchem Chorzów. Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy. Dośrodkowanie z prawej strony od Jakuba Wójcickiego trafiło w polu karnym do Alvarinho, który spokojnie przyjął piłkę i pokonał bramkarza gości Krzysztofa Kamińskiego.
Jednak w 31. minucie wbiegający w pole karne Zawiszy Daniel Dziwniel przewrócił się w starciu z Anestisem Argyriou, a sędzia podyktował rzut karny. Pewnym wykonawcą był Filip Starzyński, który ustalił wynik na 1:1.
W piątek Korona pokonała w Kielcach 1:0 Piast Gliwice po golu Przemysława Trytki w 77. minucie. Było to dopiero drugie zwycięstwo podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza w tym sezonie.
Tego dnia trzy punkty wywalczył także Śląsk Wrocław, który przez kilkadziesiąt sekund przegrywał 0:1 z Górnikiem Łęczna, ale później zdołał wbić rywalom dwie bramki. Na trafienie Miroslava Bożok w 62. minucie odpowiedział po chwili Krzysztof Ostrowski, a wynik ustalił strzałem z dystansu w doliczonym czasie Sebastian Mila.
Śląsk ma 19 punktów i zajmuje trzecie miejsce. Górnik ma o siedem mniej i jest 12. w tabeli.
Dziesiąta kolejka zakończy się w poniedziałek, kiedy w Białymstoku Jagiellonia zmierzy się z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Wyniki meczów 10. kolejki ekstraklasy piłkarskiej:
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Miroslav Bożok (62), 1:1 Krzysztof Ostrowski (63), 2:1 Sebastian Mila (90+3).
Korona Kielce - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Przemysław Trytko (77-głową).
Zawisza Bydgoszcz - Ruch Chorzów 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Alvarinho (2), 1:1 Filip Starzyński (31-karny).
Legia Warszawa - Lech Poznań 2:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Marcin Kamiński (33), 0:2 Dariusz Formella (39), 1:2 Tomasz Brzyski (76), 2:2 Dossa Junior (90+1).
PGE GKS Bełchatów - Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Paweł Komołow (3).
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Mariusz Magiera (30), 1:1 Antonio Colak (48), 1:2 Antonio Colak (64), 2:2 Wojciech Łuczak (79-głową).
Cracovia Kraków - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Miroslav Covilo (90+3-głową).
Reklama