Polska opowiada się za reformą Rady Bezpieczeństwa ONZ - powiedział w czwartek prezydent Bronisław Komorowski w wystąpieniu na 69. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Podkreślał, że Rada okazała się mało skuteczna w obliczu konfliktów na Ukrainie i w innych regionach świata.
Prezydent w wystąpieniu w Nowym Jorku podkreślił, że Polska opowiada się za taką reformą RB ONZ, która "zwiększy jej reprezentatywność przy jednoczesnym wzmocnieniu skuteczności". Jak mówił, Polska chciałaby dzielić się swym doświadczeniem jako niestały członek Rady w latach 2018-2019.
Komorowski zapewnił, że "Polska jest krajem silnie zaangażowanym w różne dziedziny aktywności" ONZ, dlatego doskonale wie, że nic nie zastąpi systemu Organizacji Narodów Zjednoczonych, który jednak może być ulepszany i udoskonalany.
Polska - dodał - staje się państwem, "które w coraz większej mierze bierze na siebie odpowiedzialność za współpracę rozwojową, za pomoc humanitarną i ochronę klimatu". "Chcielibyśmy dzielić się naszym doświadczeniem i naszymi pomysłami jako niestały członek Rady Bezpieczeństwa w latach 2018-2019" - mówił prezydent.
Komorowski zauważył, że w swojej blisko 70-letniej historii ONZ zanotowała "piękne karty, ale też liczne niepowodzenia". "Jednak dzisiaj sytuacja jest szczególnie niepokojąca, bowiem pojawiają się symptomy zjawisk, które doprowadziły kiedyś do upadku Ligę Narodów. Dzisiaj znajdujemy się w obliczu renesansu postaw mocarstwowych, powrotu myślenia w kategoriach geopolitycznych stref wpływów, które już raz zawiodły społeczność międzynarodową na manowce nienawiści, konfrontacji i konfliktu" - mówił prezydent Polski.
W jego opinii, "Narody Zjednoczone powinny zachować więc czujność wobec recydywy takich postaw, nie powinny tolerować odchodzenia od uzgodnionych w Karcie zasad bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych". "Tolerancja dla takich postaw zawsze źle się kończy, nierzadko prowadzi wprost do katastrofy" - dodał.
Nawiązując do 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej i 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej Komorowski podkreślił, że refleksja nad tymi wydarzeniami z XX-wiecznej historii powinna towarzyszyć "zarówno podejmowaniu decyzji na szczeblu krajowym, jak i zobowiązywać całą społeczność międzynarodową zorganizowaną w Narodach Zjednoczonych".
Prezydent ocenił, że Rada Bezpieczeństwa ONZ okazała się mało skuteczna w obliczu konfliktów na Ukrainie i w innych regionach świata. "Z całą mocą trzeba podkreślić, że okupacja Krymu i agresja na Ukrainie stanowi złamanie norm prawa międzynarodowego i podeptanie fundamentalnych wartości Narodów Zjednoczonych" - mówił prezydent Polski.
Według niego, ideowym tłem rosyjsko-ukraińskiego konfliktu jest "nawrót retoryki z pierwszej połowy poprzedniego stulecia, nawrót do logiki stref wpływów, logiki prawa silniejszego oraz bezwzględnej, imperialnej dominacji nad słabszymi sąsiadami, którzy mają rzekomo obowiązek być posłusznymi satelitami mocarstwa dokonującego rewizji podstaw cywilizowanego porządku międzynarodowego".
"Rada Bezpieczeństwa, organ odpowiedzialny za pokój, okazała się mało skuteczna w obliczu konfliktów na Ukrainie i w innych regionach świata, także ze względu na reguły jej działania. Bez korekty tych reguł grozi nam dalsze pogrążanie się w niemocy" - przekonywał Komorowski na forum ONZ. Jak dodał, to dobrze, że Zgromadzenie Ogólne w swojej marcowej rezolucji stało po stronie słabszego, "będącego celem imperialnej agresji".
Komorowski oświadczył, że Polska opowiada się za taką reformą RB ONZ, "która zwiększy jej reprezentatywność przy jednoczesnym wzmocnieniu skuteczności". "Dotyczy to w szczególności powiązania obowiązków Rady Bezpieczeństwa w sytuacjach, które mieszczą się w przyjętej przez naszą społeczność w 2005 roku zasadzie odpowiedzialności za ochronę. Chodzi o stworzenie mechanizmu, który zapewni Radzie zdolność do działania w takich sytuacjach, a jednocześnie uniemożliwi nadużywanie mandatu Rady w celach innych niż wykonywanie tej odpowiedzialności" - dodał.
Prezydent podkreślił, że "Unia Europejska jest w naszym regionie synonimem pokoju". "Powstała po to, aby na naszym kontynencie, słynącym wcześniej z wojen, już nigdy do nich nie dochodziło. I rzeczywiście, Unia Europejska stała się istotnym gwarantem pokoju w Europie i daleko poza jej granicami" - dodał.
"Mieliśmy prawo mieć nadzieję, że dobrodziejstwo końca podziałów w Europie i końca logiki imperialnych stref wpływów będzie mogło być udziałem coraz większej liczby państw i narodów, nie tylko w Europie. Że będą one mogły demokratycznie decydować o swym losie i wolne od zewnętrznej dominacji budować swoje życie w pokoju i dobrobycie. Mieliśmy i mamy nadzieję na demokratyczną modernizację Rosji" - mówił Komorowski.