Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 03:25
Reklama KD Market

Aresztant iluzjonista i znikająca odpowiedzialność

Ustalenie winy lub niewinności policjanta z Ferguson Darrena Wilsona potrwa jeszcze dłuższy czas, ponieważ sprawą zajęły się organa wyższe, łącznie z Departamentem Sprawiedliwości. Śledztwo nie dotyczy już tylko zajścia, w którym zginął 18-letni nieuzbrojony Michael Brown, lecz ogólnie nieuzasadnionej brutalności policji. Sprawa Browna skłoniła FBI do bliższego przyjrzenia się samobójstwom, wykonanie których wymagałoby sprawności słynnego magika Harry’ego Houdiniego.


Po śmierci nastolatka FBI zajęło się kilkoma innymi, raczej dziwnymi przypadkami zgonów osób zatrzymanych przez policję. Między innymi wszczęto dochodzenie w sprawie Victora White'a, który z rękoma wykręconymi do tyłu i skutymi kajdankami oddał do siebie śmiertelny strzał w plecy. Taką wersję wypadków podała policja z powiatu Iberia w Luizjanie.


Zdarzenie miało miejsce 2 marca. White i jego kolega Isaiah Lewis nabyli marihuanę za 10 dol., po czym weszli do sklepu, by kupić cygara. Lewis i menedżer sklepu zgodnie zeznali, że w tym czasie przed sklepem doszło do bójki między dwoma mężczyznami. Wezwano policję. Ci, co się bili, rozeszli się. White i Lewis ruszyli w swoją stronę. Kilka minut później zostali zatrzymani przez kaprala Justina Ortisa. Zaoferowali pomoc w ściganiu pary chuliganów. Policjant odmówił i obu poddał rewizji. Po znalezieniu marihuany w kieszeni White'a wezwał pomoc. Obu skrępowano. Po chwili Lewisa puszczono wolno, a White'a ponownie obszukano. Podobno wtedy znaleziono maleńką torebkę kokainy. Mężczyznę przewieziono do biura szeryfa, gdzie rzekomo zastrzelił się trzymanym w ukryciu pistoletem.


Nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego przy aresztancie nie znaleziono broni mimo podwójnej rewizji. Nikogo nie zastanowiło, czy człowiek ze skrępowanymi z tyłu rękoma jest w stanie do siebie strzelić. Jeśli przebieg wypadków zmyślono, zrobiono to bez zastanowienia, bowiem zapomniano dodać, że szarpał się z policjantami, co uzasadniałoby dwie cięte rany na twarzy White'a w okolicy lewego oka. Tymczasem świadkowie twierdzą, że przed aresztowaniem nie miał żadnych ran. Skąd się wzięły skoro w kilku raportach policji nie ma najmniejszej wzmianki o tym, że rzucił się na funkcjonariuszy lub w komisariacie doszło do rękoczynów?


Policyjną wersję zdarzeń potwierdził lekarz sądowy. Stanowa policja odmówiła ujawnienia nagrania z kamery zainstalowanej w radiowozie i podania nazwisk funkcjonariuszy obecnych przy śmierci mężczyzny. Portal Nation of Change pisze, że sprawa ta pogłębiła nieufność mieszkańców do organów ścigania, które w Luizjanie mają za sobą długą historię składania fałszywych raportów, podrzucania podejrzanym narkotyków i broni.


Wyjątkową zręczność wykazał również 17-letni Jesus Huerta z Durham w Karolinie Północnej. W listopadzie 2013 roku chłopak zbiegł z poprawczaka. Zatrzymany przez policjanta i zakuty w kajdanki został dokładnie zrewidowany, a następnie wepchnięty do radiowozu. W drodze do komisariatu wyciągnął rewolwer i z rękoma skrępowanymi na plecach strzelił sobie w usta!


Identyczna sytuacja miała miejsce w Jonesboro w Arkansas. Tu również mimo dwukrotnego obszukania aresztowanego za posiadanie marihuany Chavisa Cartera nie wykryto broni, a jednak w drodze do komisariatu, z rękoma wykręconymi do tyłu, zabił się nie wiadomo skąd wyciągniętym rewolwerem. Co dziwniejsze, strzelił sobie w prawą skroń chociaż był leworęczny. Tę sprawę również rozważy FBI, ponieważ żadna z wersji podanych przez policję nie jest logiczna.


Kłamstwa i nieporozumienia


Tymczasem wokół zdarzenia w Ferguson narosło wiele nieporozumień i zwykłych kłamstw. Biali obrońcy Darrena Wilsona, który oddał do Browna śmiertelne strzały, zebrali na fundusz przeznaczony na jego obronę prawie 500 tys. dolarów. Zbiórka przeprowadzona online niespodziewanie została przerwana podobno na prośbę bliskich mu osób. Organizatorzy sugerują, że występując w obronie Wilsona, narażają się na szykany, tak samo jak on i jego rodzina.





Policja z Ferguson twierdzi, że Michael Brown wdał się w bójkę z Darrenem Wilsonem. Jednak nie opublikowano żadnych zdjęć potwierdzających tę informację i nie dopuszczono do publicznego wystąpienia policjanta. Natomiast w internecie pojawiła się fotografia pobitego „Wilsona”, co wywołało duże poruszenie wśród jego obrońców. Wreszcie mieli dowód, że policjant miał powód do sięgnięcia po broń. Wkrótce okazało się, że zdjęcie na koncie Facebooka strażaka z Chicago jest fałszerstwem. Nie wiadomo, czy zakpił sobie z obrońców Wilsona, czy chciał im pomóc. Ustalono, że fotografia przedstawia Jima McNeila, zawodnika wyścigów motocyklowych po wypadku w 2006 roku. McNeil zginął w 2011 roku na torze wyścigowym w Teksasie.


FBI bada przypadki śmierci aresztantów, którzy ze skutymi na plecach rękami, strzelają sobie w usta popełniając "samobójstwo""


Czy policjant odpowie za kłamstwo?


Zwykły obywatel za składanie fałszywych zeznań lub ukrywanie prawdy jest karany. Czy takie samo prawo dotyczy policji? Czy policjant to obywatel zwykły czy niezwykły? Warto zastanowić się nad tym pytaniem w świetle wypowiedzi szefa policji z Ferguson Thomasa Jacksona, który zwyczajnie kłamał. O co chodzi?


Zaraz po zastrzeleniu Browna pojawiły się komentarze sugerujące, że w pierwszym rzędzie policja zajmie się oczernianiem ofiary. Tak też się stało. Mimo polecenia Departamentu Sprawiedliwości, by nie ujawniać informacji o uczynkach Browna przed zakończeniem śledztwa, policja z Ferguson zrobiła odwrotnie. Dlaczego? By przekonać ludzi, że chłopak był złodziejem (ukradł karton papierosów), a zatem jego śmierć nie jest dla społeczeństwa większą stratą.


Odpowiadając na pytanie, dlaczego postąpił wbrew poleceniu, Jackson skłamał, że był do tego zmuszony przez wielu przedstawicieli mediów, którzy na podstawie ustawy o wolnym dostępie do informacji domagali się przedstawienia nagrania ze sklepu, gdzie Brown ukradł karton papierosów. Okazało się jednak, że nikt nie zabiegał o ujawnienie tej informacji, ponieważ nikt nie wiedział o tej kradzieży.


Głosować zamiast narzekać


Przedmieście St. Louis – Ferguson liczy 21 tys. mieszkańców, w tym 70 proc. Afroamerykanów. W skład zarządu miasta wchodzi burmistrz (biały) i sześciu radnych, w tym pięciu białych. Porządku pilnuje 53, z wyjątkiem trzech, białych policjantów.


W 2013 roku jedną piątą (2,6 mln dol.) budżetu miasta pokryto z mandatów, wręczanych czarnym mieszkańcom dwukrotnie częściej niż białym. Prawnicza organizacja non-profit Arch City Defenders przywołuje kreatywne praktyki miejskiego sądu, wspomagającego władze w wypełnieniu luk budżetowych. Na przykład drzwi do sali sądowej są zamykane dokładnie 5 minut po planowanym rozpoczęciu sesji. Spóźnialscy i ci, którzy zagapili się, czekając na rozprawę, nie mogą dostać się do środka. Później dostają mandaty za to, że nie stawili się w sądzie. Na podstawie tych informacji można by sądzić, że wszyscy zmówili się przeciw czarnoskórym mieszkańcom Ferguson. Jest w tym pewnie trochę prawdy, lecz również dużo ich własnej winy. Przy tak olbrzymiej przewadze demograficznej trudno zrozumieć, dlaczego rada miejska składa się prawie wyłącznie z białych, dlaczego w sądzie nie zasiadają czarnoskórzy sędziowie, a policja nie zatrudnia więcej Afroamerykanów, do których 70 proc. ludności miasta miałoby większe zaufanie, i co zmniejszyłoby napięcia na tle rasowym. Dlaczego tak nie jest? Prawdopodobnie Afroamerykanie lekceważą wybory, które wiele mogłyby zmienić. I jest to lekcja dla wszystkich.


***


Wszczęcie dochodzeń przez FBI daje gwarancję obiektywnego rozważenia bardzo niejasnych wydarzeń bez brania w obronę policjantów, bez konszachtów i zatajania prawdy w imię zawodowej solidarności. Ciekawe, czy szef policji z Ferguson będzie podtrzymywał swoją wersję wydarzeń i czy kłamiąc agentowi FBI, poniesie za to konsekwencje?


Elżbieta Glinka


[email protected]


 

Zdjęcie główne: Mural w Ferguson fot.Robert Rodriguez/EPA

Shooting on Capitol Hill

Shooting on Capitol Hill

epa03894562 FBI agents respond to a car chase and reported shooting incident, on Capitol Hill in Washington DC, USA, 03 October 2013. A motorist attempted to get through security barriers near the White House and was chased to the US Capitol where shots were fired, according to reports citing the US Secret Service. EPA/MICHAEL REYNOLDS

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama