W zawartej ugodzie pozasądowej Chicago wypłaci 150 tys. dol. odszkodowania kobiecie, którą policja obrażała słownie i dopuściła się rękoczynów. Zdarzenie miało miejsce w lipcu 2013 r. podczas nalotu policji na salon masażu.
Jianqing Klyzek oskarżyła 10 chicagowskich policjantów w maju br., a władze miejskie zdecydowały się szybko zawrzeć pozasądową ugodę. Obawiały się, że nagranie wideo zawierające obraźliwy komentarz policjantów może skłonić ławę przysięgłych do przyznania znacznie wyższej kwoty zadośćuczynienia.
Policjanci wkroczyli do salonu masażu Copper Tan and Spa w dzielnicy Noble Square po otrzymaniu doniesienia, że funkcjonariuszowi w cywilu zaoferowano na terenie salonu usługi seksualne. Na nagraniu wideo można zobaczyć, że już w kilka sekund po wejściu policjantów Klyzek klęczy na podłodze z kajdankami na rękami. Nagranie pokazuje też funkcjonariusza stojącego za Klyzek i bijącego ją po rękach. Inny policjant grozi, że Klyzek zostanie potraktowana paralizatorem "10 p... razy".
Jeszcze inny policjant wykrzyczał do Klyzek, że "nie jest p...ną Amerykanką" i że "zostanie włożona do paczki UPS i wysłana tam, skąd przyjechała". W pozwie federalnym przeciwko chicagowskiemu departamentowi policji Klyzek wskazuje, że policjanci usilnie próbowali znaleźć taśmę z nagraniem, jednak bezskutecznie, gdyż nagrania dokonało urządzenie zainstalowane poza budynkiem, w którym mieścił się salon .
Cytowana przez dziennik "The Chicago Tribune " Torreya Hamilton, prawniczka Klyzek zapewnia, że jej klientka jest usatysfakcjonowana zawartą ugodą. Dodaje, że Klyzek, imigrantce z Chin w pozwie nie zależało na pieniądzach, lecz pełnym poszanowaniu jej praw obywatelskich. (ak)
Na zdjęciu: Kadr z nagrania zarejestrowanego przez kamerę w salonie Jianqing Klyzek fot.YouTube