Wiele komentarzy sprowokowało w lokalnych mediach zdjęcie pokazujące Bruce'a Raunera i Rahma Emanuela niosących butelki wina do restauracji w Montanie, w pobliżu domu wakacyjnego miliardera w Yelowstone. Fotografia z 2010 r. była ilustracją do artykułu analizującego, jak długoletnia przyjaźń Raunera i Emanuela może wpłynąć na ich szanse wyborcze. Rauner kandyduje w listopadzie na gubernatora, Emanuel zabiega o reelekcję.
Po publikacji w dzienniku "Chicago Tribune" w mediach pojawiło się mnóstwo komentarzy, z których większość okazała się nieprzychylna tak dla chicagowskiego burmistrza, jak i dla republikańskiego kandydata na gubernatora. Emanuel próbuje ripostować. Natomiast Rauner milczy i jego pijarowcy też, choć zwykle wysyłają po kilka komunikatów prasowych dziennie.
Rauner potwierdził tylko, że jest członkiem ekskluzywnego klubu kolekcjonerów i smakoszy win, w którym wpisowe kosztuje 140 tys. dolarów. Oświadczenie wykorzystał demokratyczny kontrkandydat gubernator Pat Quinn, by ponownie powiedzieć wyborcom, że bogactwo republikanina uniemożliwia mu identyfikowanie się z problemami zwykłego zjadacza chleba.
Natomiast Emanuel stara się nie wypowiadać na temat zamożności Raunera, ponieważ sam zarobił wiele milionów − w tym także w wyniku interesów z firmą przyjaciela − gdy był bankierem inwestycyjnym.
Burmistrz przybrał taktykę podkreślania, co programowo odróżnia go od republikanina. Według niego mają np. diametralnie różnie stanowiska w kwestii minimalnej płacy i finansowania szkolnictwa.
Emanuel deklaruje też lojalność wobec Partii Demokratycznej i zapewnia, że w wyborach na gubernatora popiera jej kandydata − gubernatora Quinna. (ao)
Na zdjęciu: Bruce Rauner (z lewej) i Rahm Emanuel fot.Dariusz Lachowski/Matthew Cavanaugh/EPA