Bieńkowska podczas konferencji prasowej w Rybniku była pytana o swoją przyszłą pracę w Brukseli.
"Jak traktuję tę nominację? Podobnie jak nominację pana premiera. Dla mnie osobiście to jest naturalna dość ścieżka. I nominacja premiera na szefa Rady Europejskiej, i moja nominacja na komisarza, pewnie z ważną teką gospodarczą, nie powinna być absolutnie traktowana w kategoriach osobistych zaszczytów. To wyraz tego, jaka jest w tej chwili pozycja Polski w Europie, jak nas się postrzega, jak wygląda Polska gospodarczo, społecznie i pod każdym innym względem na mapie Europy" - powiedziała wicepremier.
"To jest naprawdę zaszczyt dla Polski, dla nas wszystkich, a nie dla mnie osobiście i absolutnie nie należy tego postrzegać w kategoriach osobistych ambicji" – dodała. Jak zaznaczyła, prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker "przedstawi komisarzy i odpowiednie dla nich dyrekcje".
W środę wieczorem Bieńkowska spotkała się z Junckerem – przyszłym przewodniczącym KE. Ich rozmowa trwała ok. 30 minut; wicepremier nie chciała po niej udzielać informacji prasie tłumacząc, że jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółach.
Rzeczniczka Junckera Natasha Bertaud oświadczyła, że najpierw zakończone zostaną przesłuchania kandydatów na komisarzy, a dopiero w drugiej kolejności rozdzielane będą kompetencje pomiędzy poszczególnych komisarzy.
Na środowym posiedzeniu zarządu PO - jak relacjonował poseł Tomasz Lenz - premier Donald Tusk poinformował, że Polska będzie się starała o tekę komisarza ds. rynku wewnętrznego.
Podczas czwartkowej konferencji Bieńkowska nie chciała wypowiadać się, jaka teka w KE jej przypadnie. Oceniła, że rozmowa z Junckerem była "bardzo dobra". "Była związana z tym, jak ja sobie wyobrażam moją pracę i z tym, co w tej chwili pan przewodniczący myśli o kompozycji całej KE, natomiast układanie składu Komisji to jednak dość długi, precyzyjny plan i proces" – powiedziała.
"Druga sprawa jest taka, że to, co ja tutaj mówię, naprawdę jest w przypadku KE i komisarzy bardzo dokładnie słuchane i słyszane w całej Europie. Każdy kraj europejski chce dostać jak najlepszą z jego punktu widzenia tekę, więc absolutnie za wcześnie mówić o tym, która teka dla jakiego kraju" – zaznaczyła.
Podczas konferencji padły także pytania na temat przyszłości kierowanego przez Bieńkowską Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju po jej odejściu z rządu. Wicepremier powiedziała, że nie ma informacji o tym, żeby resort miał zostać podzielony.
"Uważam, że to byłaby bardzo zła decyzja. Ten resort naprawdę dużym wysiłkiem pracy - mojej, ale też moich kolegów - znajduje się obecnie w takim stanie, że działa jak dobrze naoliwiony mechanizm" – oświadczyła. Przypomniała, że przez MIR ciągle przechodzą olbrzymie środki na drogi, koleje, inwestycje związane z lotnictwem i budownictwem, czym zajmował się kiedyś resort transportu.
Podkreśliła, że po zmianie organizacyjnej – połączeniu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz Ministerstwa Transportu - musiało minąć trochę czasu, by nowy resort pracował zgodnie z jej oczekiwaniami. Teraz Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju należy do najlepiej działających resortów – oceniła. Dodała, że według jej wiedzy żadne decyzje w tej sprawie dotychczas nie zapadły i będą one należały do nowego premiera, podobnie jak nazwisko jej następcy w resorcie.
Pytana o kandydatkę na nowego premiera, Ewę Kopacz, Bieńkowska odpowiedziała, że marszałek Sejmu ma wszystkie cechy niezbędne do sprawowania najwyższych stanowisk państwowych.
Wicepremier była też pytana o wypowiedzi prezydenta Bronisława Komorowskiego na temat wyłonienia nowego rządu. Przypomniała, że to prezydent zgodnie z konstytucją ma prawo powoływania nowego premiera, a rozmowy na ten temat powinny nastąpić po dymisji obecnego rządu. (PAP)
Na zdjęciu: Elżbieta Bieńkowska fot.Olivier Hoslet/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.