Zawieszony w obowiązkach komendant 11. okręgu policyjnego (Harrison - na zachodzie miasta) Glenn Evans był wcześniej oskarżony o brutalne traktowanie aresztantów. Przeciwko Evansowi, oskarżonemu w ubiegłym tygodniu o pobicie zatrzymanego i naruszenie etyki zawodowej, toczyło się aż dziesięć spraw sądowych.
Komendant Evans, pozbawiony odznaki policyjnej w wyniku najnowszego wykroczenia, był pozywany do sądu dziesięciokrotnie w związku z innymi incydentami. Wydział prawny chicagowskiego magistratu odmówił komentarza telewizji ABC 7 na temat pozwów, które prawdopodobnie zostały umorzone po zapłaceniu finansowych rekompensat domniemanym ofiarom policyjnej przemocy.
Najnowsze zarzuty dotyczą włożenia w usta aresztanta lufy pistoletu i przytknięcia do krocza paralizator.
Zaraz po przesłuchaniu w sądzie w ubiegły czwartek, Evans odzyskał wolność za kaucją, którą stanowił podpisany przez niego weksel wartości 100 tys. dolarów. Oznacza to, że nie musiał uiścić żadnej gotówki i wymienioną kwotę zapłaci tylko w przypadku niestawienia się w sądzie na kolejnym przesłuchaniu, co komentuje się jako preferencyjne traktowanie podsądnego, bliskiego współpracownika szefa policji Garry'ego McCarthy'ego.
Decyzję o kaucji wydała sędzia sądu okręgowego powiatu Cook Laura Sullivan.
Adwokat oskarżonego stwierdził, że postawione mu zarzuty są rezultatem śledztwa „obarczonego dużymi błędami”, jakie przeprowadziła niezależna agencja ds. dyscypliny w policji − Independent Police Review Authority (IPRA). (ao)
fot.vxla/Wikipedia