Ewa Malcher
Choć minęło 13 miesięcy odkąd 6-letni chłopiec z Illinois omal nie został żywcem pogrzebany w głębokim dole pod wydmą na popularnej plaży Indiana Dunes, w północno-zachodniej Indianie, naukowcy wciąż nie są pewni w jaki sposób doszło do obsunięcia terenu. Od wypadku sprzed ponad roku geologowie zidentyfikowali już sześć głębokich szczelin pod wydmami. Wydma Mount Baldy, gdzie doszło do wypadku, jest ciągle zamknięta dla wczasowiczów.
Ostatnia szósta dziura została odkryta w zeszłym tygodniu i jest przedmiotem skrupulatnych badań geologicznych − przy użyciu m.in. zdalnych echosond i radaru − których celem jest sporządzenie trójwymiarowej mapy wydmy Mount Baldy i znajdujących się pod nią zapaści.
Specjalistka z Uniwersytetu Indiany prof. Erin Argyilan prowadziła badania wiatru na Mount Blady 12 lipca 2013 r., gdy 6-letni Nathan Woessner ze Sterling w Illinois wpadł do jamy powstałej pod wydmą. Akcja ratunkowa trwała ponad trzy godziny i zakończona została sukcesem; chłopiec nie doznał żadnego uszczerbku na zdrowiu.
Jak powiedziała prof. Argyilan telewizji NBC, obsuwanie się terenu pod wydmami to zupełnie nowe i nieznane zjawisko. - Nigdy przedtem o czymś takim nie słyszałam - podkreśliła.
Uczona próbuje rozwiązać zagadkę dziur pod wydmami. Aktualnie usiłuje sprawdzić hipotezę, że zapadliny w terenie są wynikiem rozkładu drzew pod wydmą. (ao)
fot.National Park Service,Indiana Dunes National Lakeshore/Wikipedia
