Po śmierci Browna policja ujawniła tylko, że odpowiedzialnym za zastrzelenie 18-latka ma być funkcjonariusz z sześcioletnim stażem. Nie podano informacji na temat koloru skóry funkcjonariusza ani jego nazwiska - policja powoływała się przy tym na pogróżki w mediach społecznościowych pod adresem winnych mundurowych.
Strzelał Darren Wilson
Ujawnienia tożsamości odpowiedzialnego za zastrzelenie Browna domagał się tłum protestujących w Ferguson. Ludzie głośno skandowali na ulicach: "Śmierć policji!" i "Jak on [sprawca - red.] się nazywa?!". Do tej pory w internecie pojawiło się także kilka nazwisk domniemanych sprawców. Za każdym razem policja dementowała informacje.
Poza podaniem tożsamości odpowiedzialnego za zastrzelenie 18-latka, policja w Ferguson ujawniła także zdjęcia z napadu na sklep. Miał w nim uczestniczyć 18-letni Brown, na chwilę przed strzelaniną, w której zginął.
Policja twierdzi, że 18-latek jest podejrzany o kradzież cygar. Na ujawnionych zdjęciach widać jak "potężny" Afroamerykanin (według funkcjonariuszy to właśnie Brown) chwyta sporo mniejszego od siebie mężczyznę za koszulę i odpycha. W mediach już pojawiły się głosy, że ujawnione zdjęcia to odpowiedź policji na zapewnienia matki nastolatka, która określała go jako "dobre dziecko".
18-letni Michael Brown został zastrzelony na początku tego miesiąca przez policjanta w Ferguson. Tuż po tym incydencie w zamieszkanej przez 23 tys. osób miejscowości, położonej ok. 30 km na północ od St. Louis, wybuchły protesty, które szybko przerodziły się w starcia. Tłum rozbijał szyby w samochodach i witryny sklepowe. Wybito też szyby w wozie transmisyjnym TV. Do Ferguson wysłano ok. 150 dodatkowych funkcjonariuszy.
Rekonstrukcja wydarzeń
Szef policji z hrabstwa St. Louis Jon Belmar poinformował, że do strzelaniny doszło, gdy policjant spotkał Browna i inną osobę na ulicy przy osiedlu w Ferguson. Jeden z mężczyzn wepchnął funkcjonariusza do radiowozu, gdzie rozpoczęła się szamotanina. W radiowozie z broni policjanta padł co najmniej jeden strzał.
Szef policji w Ferguson Tom Jackson powiedział, że władze nadal próbują ustalić, co dokładnie stało się wewnątrz radiowozu. Nie jest jasne, czy Brown był osobą, z którą bił się policjant. Gdy bójka przeniosła się na ulicę, Brown został kilkakrotnie postrzelony. Policja nadal bada, dlaczego funkcjonariusz oddał strzały w kierunku Browna, który był nieuzbrojony.
Matka Browna powiedziała lokalnej telewizji KSDK, że jej syn był "dobrym dzieckiem, które miało pójść do college'u". - Powiedzieli mi, że mój syn został postrzelony osiem razy - mówiła.
Lokalny oddział Krajowego Stowarzyszenia na rzecz Awansu Ludności Kolorowej (NAACP) poinformował, że chce, aby Federalne Biuro Śledcze (FBI) zajęło się tą sprawą. - Jesteśmy oburzeni, bo po raz kolejny młody Afroamerykanin został zabity przez siły bezpieczeństwa - powiedział John Gaskin z NAACP. Nawiązywał do zastrzelenia w 2012 r. na Florydzie czarnoskórego nastolatka Trayvona Martina przez białego ochroniarza ochotnika, który został następnie uniewinniony.
Uspokojenie nastojów
Decyzja gubernatora stanu Missouri, aby wycofać z ulic Ferguson miejscową policję i zastąpić ją policjantami z drogówki, doprowadziła do uspokojenia nastrojów w mieście.
Na ulicach Ferguson nie pojawiają się już uzbrojeni po zęby policjanci, przypominający wojsko w natarciu, znikły pałki i gazy łzawiące, przestano stosować blokady ulic wobec pokojowych demonstracji i przeganiać ekipy telewizyjne, a pojawili się uśmiechnięci policjanci z drogówki pod dowództwem Afroamerykanina Rona Johnsona.
W mieście, w którym 24 godziny wcześniej uczestnicy demonstracji odpowiadali kamieniami i butelkami na granaty z gazem łzawiącym, protesty już w czwartek wieczorem przybrały pokojowy charakter. Znikło napięcie między ludnością, a policją, media donoszą nawet o gestach sympatii wobec uśmiechniętych funkcjonariuszy drogówki. (PAP)
Zdjęcie: Uczestnicy manifestacji na ulicy Florissant w Ferguson fot.Robert Rodriguez/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.