O wyróżnieniu, jakie otrzymał polski zdobywca Atlantyku, pisze z Salt Lake City Piotr Chmieliński*
Przez miesiąc międzynarodowa społeczność kajakowa i czytelnicy prestiżowego amerykańskiego magazynu „Canoe & Kayak” mogli w głosowaniu wyrażać swoje uznanie dla najbardziej znaczących i niezwykłych dokonań eksploracyjnych, jakie miały miejsce w 2014 roku. W kategorii: ekspedycja roku najwięcej głosów zdobyła druga transatlantycka wyprawa kajakowa Aleksandra Doby.
To niezwykłe wyróżnienie przyznawane jest osobom lub zespołom, które odbyły najtrudniejszą, najbardziej wymagającą, znaczącą w historii i dla rozwoju światowej eksploracji wyprawę. Dla nagrodzonych jest to o tyle ważne i cenne, że o jego otrzymaniu decydują entuzjaści kajakarstwa z całego świata, a więc ludzie, którzy w pełni rozumieją, jakiego wysiłku i poświęcenia wymagało zrealizowanie postawionego celu.
W piątek 8 sierpnia w Salt Lake City ogłoszono wyniki głosowania i wręczono nagrody wyróżnionym spośród nominowanych w pięciu kategoriach: kajakarz roku, kajakarka roku, ekspedycja roku, duch przygody i cel wyprawy kajakowej. W kategorii dodatkowej za całokształt osiągnięć kajakarskich uhonorowano zmarłego w czerwcu 2014 olimpijczyka Jamie McEwana.
Uznanie wyprawy Aleksandra Doby za Ekspedycję Roku 2014 to niezwykle ważne wyróżnienie nie tylko dla kajakarza z Polski, ale także dla całego polskiego środowiska eksploracyjnego i kajakarskiego, wskazujące na jego możliwości i ogromny potencjał. Odbierając nagrodę, Olek po raz kolejny uświadomił uczestnikom gali, że wiek – 68 lat – nie musi być przeszkodą w realizowaniu marzeń. Najważniejsze, żeby nigdy nie przestać marzyć i nigdy nie zatrzymywać się w dążeniach do osiągania postawionych celów. Podkreślił jednocześnie, że zdobycie tytułu Ekspedycji Roku 2014 to rezultat starań wielu ludzi, którzy w różny sposób wspierali go w trakcie podróży – w kraju, na Bermudach, w Stanach Zjednoczonych, na całym świecie – a teraz dodatkowo zdecydowali o jej uhonorowaniu tak ważnym tytułem.
Przypomnijmy, że Aleksander Doba, emerytowany inżynier mechanik z Polic, uprawia różne sporty, i to z sukcesami. Latając na szybowcach, zdobył srebrną odznakę z diamentem. Jest skoczkiem spadochronowym, ma złotą odznakę turystyki kolarskiej, w żeglarstwie uzyskał patent jachtowego sternika morskiego. Był dwukrotnie akademickim mistrzem Polski w kajakarstwie górskim.
Kajakiem pływał na trasach liczonych w tysiącach kilometrów. Jako pierwszy przebył polską granicę morską i całą Wisłę, a w ciągu 80 dni samotnie opłynął Bałtyk (4227 km). W 2000 r. odbył wyprawę „Za koło podbiegunowe północne z Polic do Narwiku” (5369 km). W 2009 r. przez 41 dni płynął na składanym kajaku dookoła Bajkału, a potem z biegiem rzeki Angary do Irkucka.
Mając 65 lat, spróbował swoich sił na oceanie. Jako pierwszy kajakarz przepłynął Atlantyk od lądu do lądu – w jego najwęższym miejscu, czyli z Afryki do Brazylii. Zachęcony powodzeniem, w 2013 roku wyruszył na drugą atlantycką wyprawę, tym razem wybierając najdłuższą trasę, około 8500 km – z Portugalii na Florydę.
Ambitne przedsięwzięcie trwało dłużej, niż planował. Silne prądy morskie spychały go ustawicznie na północ, gnębiły go awarie, m.in. złamanie steru, który, prowizorycznie naprawiony, trzeba było zrekonstruować na Bermudach.
Ukończył swoją podróż, wiosłując samotnie i nie przyjmując na trasie żadnej pomocy. Za tę właśnie wyprawę został nagrodzony w ubiegłym tygodniu.
(kc)
Zdjęcie główne: Aleksander Doba fot.Aaron Schmidt, „Canoe & Kayak” Magazine
* Piotr Chmieliński, kajakarz, który jako pierwszy przepłynął całą długość największej rzeki świata Amazonki i który podczas piątkowej gali „Canoe & Kayak” był jednym z wręczających laureatom nagrody.