Gubernator Pat Quinn zawetował ustawę zwiększającą limit prędkości samochodów ciężarowych na niektórych autostradach. Jednak regulacja wciąż jeszcze ma szanse na wejście w życie.
Oddalone przez gubernatora przepisy pozwalałyby na podwyższenie ograniczenia prędkości z 55 mil na godz. do 60 mil na godz. na autostradach międzystanowych w słabo zurbanizowanych rejonach Illinois.
Z możliwości mocniejszego naciśnięcia na pedał gazu z pewnością skorzystaliby transportowcy.
Gubernator Quinn uzasadnił swoja decyzje obawą o bezpieczeństwo ruchu kołowego na autostradach poza miastem. Dodatkowo wyraził przekonanie, że podniesienie progu prędkości spowodowałoby wzrost liczby śmiertelnych wypadków. Według niego, bezpieczeństwo na drogach jest ważniejsze niż ułatwienie pracy kierowcom ciężarówek.
Wnioskodawca ustawy, republikański senator stanowy Jim Oberweis (z Sugar Grove) powiedział gazecie „Chicago Tribune”, że podwyższenie limitu prędkości dla ciężarówek o 5 mil na godz. nie zmieniłoby w żaden znaczący sposób obecnej sytuacji na drogach.
Zdaniem Oberweisa, warunki jazdy stają się bardziej bezpieczne, jeśli różnica między samochodami osobowymi, a ciężarówkami się zmniejsza. - Samochody obowiązuje poza miastami limit prędkości 70 mil na godzinę. Gdyby limit dla ciężarówek podwyższono do 60 mil na godz., różnica byłaby mniejsza i wynosiła tylko 10 mil na godz. a nie 15 - przekonuje Oberweis.
Do decyzji gubernatora odnieśli się też krytycznie parlamentarzyści z obydwu partii i obydwu izb, które ustawę zatwierdziły jednogłośnie.
Mimo gubernatorskiego weta wciąż jest szansa na wejście w życie przepisów korzystnych dla transportowców. Parlamentarzyści stanowi dysponują większością głosów potrzebną do obalenia weta gubernatora, ale nie wiadomo czy podczas jesiennej sesji Legislatury skorzystają ze swojej przewagi.
Podniesienie limitu prędkości jest więc wciąż możliwe, ale teraz pozostaje wyłącznie w rękach ustawodawców. (ao)
fot.Paul Buck/EPA/Wikipedia