Około 25 tysięcy kibiców powitało wracającego do Cleveland Cavaliers jednego z najlepszych koszykarzy świata LeBrona Jamesa. Uroczystość odbyła się w kampusie uniwersyteckim w Akron, skąd pochodzi James. Aby zająć najlepsze miejsca, najwytrwalsi czekali po sześć godzin.
"Wróciłem i nie zamierzam już nigdzie odchodzić. Kocham was" - zakomunikował James, który w 2010 roku zmienił drużynę "Kawalerzystów" na Miami Heat. Z nowym zespołem czterokrotnie zagrał w finałach NBA.
Zdobył dwa mistrzowskie pierścienie (2012 i 2013) i został wybrany w tych latach najwartościowszym zawodnikiem (MVP) finałów. Niedawno James podpisał dwuletni kontrakt z Cavaliers, wart 41 mln dolarów.
Będzie grał jak dawniej z numerem 23. Poprzednio występował w Cleveland od 2003 roku. Kiedy odchodził do Miami, kibice ze złości palili jego koszulki, a władze klubu nazywały "zdrajcą".
Teraz wszyscy powitali go z otwartymi rękami. "Moim celem jest zdobycie tytułu mistrzowskiego z Cavaliers. To byłby największy sukces w mojej karierze" - dodał James, który w grudniu skończy 30 lat.
Jego pierwszy mecz, towarzyski, jest zaplanowany na październik w Brazylii. Koszykarze z Cleveland nigdy nie triumfowali w rozgrywkach NBA, W 2007 roku przegrali finał z San Antonio Spurs.
(PAP) giel/ krys/
fot. EPA/LARRY W. SMITH
Reklama