Burmistrz Rahm Emanuel wystąpił w obronie swojej decyzji o przyznaniu preferencji absolwentom chicagowskich szkół publicznych (CPS) w ubieganiu się o prace miejskie, w tym także w straży pożarnej.
Tymczasem prezes związku zawodowego chicagowskich strażaków Tom Ryan stwierdził, że wiadomość o preferencjach w zatrudnieniu wywołała „liczne głosy protestu” wśród obecnych strażaków, z których wielu pracuje w tym zawodzie od dwóch lub trzech pokoleń i chciałoby, by ich dzieci otrzymały podobną szansę.
Oburzenie decyzją burmistrza wyrażają też niektórzy absolwenci szkół parafialnych, którzy zagrozili wniesieniem pozwu do sądu, by powstrzymać władze miejskie przed przyznawaniem preferencji podczas egzaminu kandydatów do straży pożarnej.
Jednak Rahm Emanuel dał jednoznacznie do zrozumienia, że nie odstąpi od realizacji planu, który ma zachęcać młodzież z podupadłych dzielnic do pozostania w szkole średniej i jej ukończenia.
− Musimy zagwarantować wszystkim naszym dzieciom, że po ukończeniu szkoły publicznej będą miały szansę pracować dla miasta, w tym także w policji i straży pożarnej − mówił burmistrz Chicago.
Emanuel przypomniał reporterom, że jego administracja niedawno zawarła ugodę, kończąc tym samym sprawę sądową wniesioną jeszcze w 1995 roku. W pozwie zarzucano władzom miejskim dyskryminację czarnoskórych kandydatów przy przyjmowaniu do pracy w straży pożarnej.
− Takie praktyki dyskryminacyjne nie mają prawa się powtórzyć − powiedział burmistrz dodając, iż jego plan stwarza wszystkim równe szanse ubiegania się o stanowiska miejskie.
(ak)