Zdegradowany z kierowniczego stanowiska pracownik strzelił dwa razy do dyrektora wykonawczego firmy, a następnie do siebie. Szef policji chicagowskiej Garry McCarthy potwierdził, że taki był właśnie motyw próby zabójstwa.
Jak podaje ABC, 59-letni Tony DeFrances oddał strzały do Stevena LaVoie w czwartek w biurze na 17. piętrze budynku Bank of America, przy ulicy LaSalle w śródmieściu Chicago około godz. 9.55. Wcześniej poprosił o osobiste spotkanie z przełożonym.
Według wstępnych ustaleń mężczyźni znali się od wielu lat i przyjaźnili.
Śmierć DeFrancesa stwierdzono na miejscu. Zamieszkały w LaGrange LaVoie został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym z raną postrzałową głowy i brzucha.
Ochroniarze pracujący w budynku nie zauważyli niczego podejrzanego; DeFrancesa, długoletni pracownik firmy, wszedł do budynku z plecakiem; nikt go nie kontrolował.
Jak się szybko okazało tego dnia przyniósł ze sobą półautomatyczną broń kal. 9 mm, z której oddał strzały.
(kc)
Reklama