W ciągu blisko trzydziestoletniej kariery w chicagowskiej policji obecnie emerytowany sierżant Lawrence C. Knasiak był dwukrotnie wyróżniony przez radę miasta za poświęcenie i profesjonalizm. Poczucie obywatelskiego obowiązku Knasiaka najwyraźniej nie rozciągało się na podwładnych, w tym policjanta żydowskiego pochodzenia, którego nazywał pasożytem-krwiopijcą. Dziś musi za to zapłacić.
W poniedziałek federalna ława przysięgłych przyznała policjantowi Detlefowi Sommerfieldowi 540 tys. dol. odszkodowania. W 2008 roku Summerfield, żyd niemieckiego pochodzenia, który stracił członków rodziny w czasie zagłady, wniósł oskarżenie przeciw miastu i byłemu zwierzchnikowi za antysemickie prześladowania.
Poszkodowany utrzymywał, że Knasiak regularnie przezywał go, witał hitlerowskim pozdrowieniem, drażnił pokazywaniem swastyki, a Niemców porównywał do Afroamerykanów rzucając uwagę, że nigdy nie można się ich pozbyć.
Po przejściu na emeryturę w 2007 roku Knasiak przeprowadził się do Arkansas. „Chicago Sun-Times” pisze o nieudanych próbach nawiązania z nim kontaktu. Natomiast rzecznik miejskiego wydziału prawa wyjaśnił, że miasto zostało wyłączone z tego oskarżenia w 2009 roku, a zatem nie jest zobowiązane do wypłaty odszkodowania. (eg)