Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 20:48
Reklama KD Market
Reklama

ETPC: Polska naruszyła konwencję praw człowieka ws. więzień CIA

Siedem naruszeń Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przez Polskę ws. więzień CIA stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Uznał niemal wszystkie zarzuty Abu Zubajdy i Abd al-Rahim al-Nashiriego, którzy twierdzą, że byli torturowani w więzieniu CIA w Polsce.



Trybunał ocenił, że "wyłączną odpowiedzialność" za przesłuchania i tortury w ośrodku w Starych Kiejkutach ponosi CIA. Zarazem uznano, że jest mało prawdopodobne, by przedstawiciele polskich władz byli świadkami tego, co działo się w tym miejscu lub też dokładnie o tym wiedzieli.

W czwartek Trybunał w Strasburgu ogłosił pisemnie nieprawomocne wyroki w sprawie skarg na Polskę złożonych przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka al-Nashiriego, którzy twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA miała ich torturować.

Domagali się uznania, że Polska naruszyła kilka artykułów konwencji, jak: zakaz tortur i nieludzkiego traktowania; prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego; do poszanowania prywatności; prawo do uczciwego procesu i "skutecznego środka odwoławczego" oraz prawo do życia (w związku z tym, że sąd USA może im wymierzyć karę śmierci) i do wolności wypowiedzi. Zaskarżyli też przewlekłość i nieefektywność trwającego od 2008 r. polskiego śledztwa w całej sprawie.

Polska wnosiła o odrzucenie skarg, co uzasadniała m.in. faktem, że wciąż toczy się polskie śledztwo, a zajmując wcześniej stanowisko, rząd mógłby wpłynąć na ocenę sprawy przez niezależną prokuraturę.

Siedmioosobowy skład Trybunału w jednogłośnie przyjętych orzeczeniach oddalił tylko skargę co do naruszenia zasady wolności wypowiedzi. Uznał zaś siedem naruszeń konwencji przez Polskę. Przyznał skarżącym po 100 tys. euro zadośćuczynienia (plus 30 tys. euro Abu Zubajdzie). Al-Nashiri żądał 300 tys., a Zubajda 150 tys. plus 30 tys. zwrotu kosztów.

Trybunał oddalił zastrzeżenie polskiego rządu, że nie może badać sprawy, skoro nadal trwa polskie śledztwo. Uznał też, że Polska nie wywiązała się z obowiązku odpowiedniej współpracy z nim przy wyjaśnianiu skarg ws. więzień CIA w Polsce. Polska uchybiła swemu zobowiązaniu wynikającemu z artykułu 38. konwencji - orzekł. Stanowi ona, że strony udzielą "wszelkich niezbędnych ułatwień" dla skutecznego dochodzenia w Trybunale.

W obszernym wyroku znajduje się obszerna i szczegółowa dokumentacja całej sprawy, w tym m.in. oświadczenia polityków różnych państw, ustalenia ONZ, Rady Europy i Parlamentu Europejskiego, międzynarodowych organizacji pozarządowych, a nawet doniesienia gazet.

Trybunał ocenił, że rząd polski "nie zaprzeczył faktom podanym przez skarżących". Dodano, że rząd nie wykorzystał okazji skomentowania tych faktów oraz w konsekwencji nie podważył dopuszczalności, dokładności i wiarygodności materiałów uzyskanych przez Trybunał. Wobec tego uznano za możliwe oparcie ustaleń na uzyskanych materiałach, w tym "spójnych, jasnych i kategorycznych" dowodach eksperckich, wskazujących na chronologię wydarzeń.

W wyroku napisano, że Polska wiedziała o naturze i celach aktywności CIA na swym terytorium oraz współpracowała w przygotowaniu działań oraz ich wykonywaniu. Zarazem podkreślono, że z ocen ekspertów, zaakceptowanych przez Trybunał, wynika, że przesłuchania i tortury skarżących w Starych Kiejkutach były "wyłączną odpowiedzialnością" CIA, a jest mało prawdopodobne, by przedstawiciele polskich władz byli świadkami lub też wiedzieli dokładnie, co działo się w tym miejscu.

Dodano, że Polska miała jednak wynikający z konwencji obowiązek podjęcia środków, aby upewnić się, czy osoby pozostające pod jej jurysdykcją nie są poddane torturom lub niehumanitarnemu lub upokarzającemu traktowaniu. Tymczasem Polska ułatwiła cały proceder, stworzyła warunki do tego i nie podjęła działań, by to się nie wydarzyło. Trybunał uznał, że tym samym Polska musiała być świadoma poważnego ryzyka naruszenia konwencji.

ETPC uznał m.in., że nie jest niezbędne ustalenie, czy istniała umowa między polskimi służbami a CIA ws. więzień (o czym świadczą niektóre materiały), bo niewyobrażalne jest, by samoloty z zatrzymanymi lądowały i odlatywały z Polski, a CIA zajmowało teren w Starych Kiejkutach bez zgody umożliwiającej przygotowanie i przeprowadzenie takiej operacji w Polsce.

Trybunał ocenił, że podczas uwięzienia w Polsce skarżący byli poddani przez CIA traktowaniu oznaczającemu tortury, co było naruszeniem przez Polskę zapisów konwencji o prawie do życia i zakazie tortur i o poszanowaniu życia prywatnego i rodzinnego. Według Trybunału także współudział i pomoc ze strony Polski w przetransportowaniu skarżących z Polski, mimo grożącego im potem niesprawiedliwego procesu, narusza konwencję praw człowieka.

Inne naruszenie dotyczyło pozbawienia skarżących "skutecznego środka odwoławczego" oraz prawa do efektywnego śledztwa w sprawie zarzutów skarżących co do ich tajnego uwięzienia i torturowania oraz współudziału Polski w programie CIA, który umożliwił władzom USA torturowanie skarżących w Polsce i przetransportowanie ich z Polski mimo realnego zagrożenia, że będą poddani traktowaniu sprzecznemu z konwencją. Trybunał uznał polskie śledztwo za "nieefektywne".

Trybunał wskazał, że przez działania lub zaniechania władz Polski al-Nashiri został narażony na ryzyko skazania na karę śmierci przez komisję wojskową USA, a wynik tego procesu jest wciąż niepewny i ryzyko tej kary jest aktualne. Podkreślił, że zobowiązania wynikające z konwencji wymagają od Polski poszukiwania sposobów, aby to ryzyko "usunąć jak najszybciej", przez zabiegi u władz USA, aby nie był on narażony na karę śmierci.

Trybunał uznał też naruszenie artykułu konwencji mówiącego o prawie do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły sąd.

Składowi przewodniczyła sędzia z Łotwy Ineta Ziemele. Był w nim też polski sędzia Krzysztof Wojtyczek. Od tego wyroku można się odwołać do Wielkiej Izby ETPC.

Łukasz Starzewski(PAP)



 
MSZ: wyrok ETPC ws. więzień CIA wydaje się przedwczesny

Orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu ws. więzień CIA wydaje się przedwczesne - uważa rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Jak mówił, Polska zapłaci zasądzone odszkodowanie, jeśli wyrok się uprawomocni. Dodał też, że Polska rozważa zaskarżenie wyroku.

Rzecznik MSZ odniósł się w ten sposób do ogłoszonego w czwartek wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który uznał, że Polska naruszyła m.in. zakaz tortur i nieludzkiego traktowania, a polskie śledztwo jest nieefektywne. Chodzi o skargi złożone przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka Abd al-Rahim al-Nashiriego, którzy twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA miała ich torturować.

Przede wszystkim rozpoznanie obu spraw przez ETPC, czego konsekwencją są oba wyroki, wydaje się przedwczesne, biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie toczy się postępowanie wyjaśniające" - powiedział Wojciechowski podczas czwartkowego briefingu.

"Trybunał nie podjął działań na rzecz wypełnienia tej luki proceduralnej, którą sygnalizowaliśmy i uważamy za bardzo istotną dla tej sprawy" - zaznaczył rzecznik MSZ.

"Ze wstępnej lektury wyroku wynika, że ETPC w zakresie obowiązku współpracy z pozwanym państwem nie odniósł się do naszego postulatu o konieczności wprowadzenia gwarancji w regulaminie Trybunału, na wzór stosowanych przez inne międzynarodowe trybunały, o ochronie materiałów o charakterze niejawnym, w tym materiałów pochodzących z aktualnie toczących się postępowań krajowych" - powiedział Wojciechowski.

Brak tych regulacji - w ocenie MSZ - "może wpływać zniechęcająco na współpracę państw z Trybunałem" i "wpływać na bezpieczeństwo obywateli państw podlegających jurysdykcji Trybunału".

Rzecznik MSZ nie wykluczył zaskarżenia przez polski rząd wyroku do Wielkiej Izby Trybunału. Czwartkowy wyrok Trybunału jest na razie nieprawomocny. Nadal istnieje możliwość złożenia wniosku o ponowne rozpoznanie sprawy przez Wielką Izbę Trybunału, jednak taki wniosek może, ale nie musi być uwzględniony przez komitet pięciu sędziów oceniających odwołanie.

"Być może zajmie się tym Wielka Izba Trybunału. Sprawa była rozpatrywana przez izbę Trybunału obradującą w składzie 7 sędziów. Wyroki nie są w związku z tym prawomocne. Na podstawie konwencji strony mają możliwość złożenia wniosków w terminie trzech miesięcy od daty wydania wyroku po przekazaniu sprawy do rozpoznania przez Wielką Izbę Trybunału obradującą w składzie 17 sędziów" - powiedział rzecznik MSZ.

"Na obecnym etapie nie jestem w stanie potwierdzić, czy Polska skorzysta z tej procedury, ale podkreślam, że zgodnie z konwencją jest taka możliwość i podejmiemy odpowiednie działania w zależności od szczegółowej analizy wyroków" - dodał.

Wojciechowski oświadczył także, że w przypadku uprawomocnienia się wyroku ETPC Polska zapłaci zasądzone odszkodowanie. ETPC orzekł, że Polska ma zapłacić obu skarżącym po 100 tys. euro zadośćuczynienia (a dodatkowo Zubajdzie 30 tys. euro zwrotu kosztów), ponieważ w ich przypadku naruszona została Europejska Konwencja Praw Człowieka.

"Uprzedzając pytania, czy Polska zapłaci odszkodowania przewidziane w wyroku: Polska zawsze płaci i realizuje wyroki Trybunału, jeśli są one ostateczne i prawomocne. Więc jeśli tak się stanie, to wtedy oczywiście wykonamy wyrok, tak jak wykonujemy wszystkie inne wyroki Trybunału" - powiedział rzecznik MSZ.

Domniemanie, że w Polsce - i w kilku innych krajach europejskich - mogły być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy różnych opcji politycznych wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.

Prowadzone od sierpnia 2008 r. śledztwo bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Obecnie śledztwo jest przedłużone do 11 października.

Krakowska Prokuratura Apelacyjna, prowadząca śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce zapewniła w czwartek, że argumentacja trybunału zostanie wykorzystana w postępowaniu.(PAP)


HFPC i AI o wyroku ws. CIA: odpowiedzialność karna i polityczna

Wyrok trybunału w Strasburgu ws. zgody władz Polski na funkcjonowanie więzienia CIA w naszym kraju ma historyczne znaczenie i powinien stać się podstawą do odpowiedzialności karnej i politycznej - twierdzą: Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Amnesty International.

W ocenie tych organizacji, które monitorowały sprawę zgody władz Polski na funkcjonowanie w naszym kraju ośrodka, gdzie CIA przetrzymywała podejrzewanych o terroryzm, ogłoszony w czwartek wyrok ma historyczne znaczenie, bo potwierdził informacje pojawiające się od 2005 r. na temat naruszeń praw człowieka. "Polska stała się pierwszym krajem UE ukaranym w tej sprawie, ale my uważamy, że Polska nie była tu osamotniona" - mówiła dyrektorka AI Polska Draginja Nadażdin.

Według obu organizacji, orzeczenie powinno zmobilizować polską prokuraturę do rzetelnego wyjaśnienia sprawy oraz pociągnięcia do odpowiedzialności osób winnych naruszeń - zarówno w świetle prawa karnego, jak i odpowiedzialności politycznej, przed Trybunałem Stanu. Ich zdaniem wyrok ETPC może być podstawą do wszczęcia takiej procedury. "Odpowiedzialność nie dotyczy tylko polityków, którzy się zgodzili na utworzenie w Polsce takiego ośrodka, ale także tych, którzy potem utrudniali wyjaśnianie sprawy" - dodała Nadażdin.

Nadażdin, Irmina Pacho z HFPC oraz mec. Bartłomiej Jankowski - prawnik jednego z pokrzywdzonych w polskim śledztwie (Abu Zubajdy) - wskazywali, że ETPC podkreślił w wyroku obowiązek państwa do udzielania informacji o stanie sprawy nie tylko pokrzywdzonemu, ale też opinii publicznej. Jankowski wyraził nadzieję, że prokuratura podejdzie do tego wyroku "z należytą powagą i refleksją".

"Bardzo chciałbym, aby prowadząca polskie śledztwo Prokuratura Apelacyjna w Krakowie zastosowała ten fragment wyroku, ale szczerze mówiąc nie wiem, czy w naszych uwarunkowaniach tajemnicy śledztwa i innych tajemnic będzie to możliwe" - dodał Jankowski. "Trybunał położył nacisk na prawo do prawdy" - zauważyła Nadażdin. Pacho dodała, że jak najszybsze dostosowanie się do wyroku leży w interesie Polski.

Mec. Jankowski podkreślał, że rozstrzygnięcie trybunału jest historyczne, bo potwierdzono istnienie w jednym z państw europejskich "mechanizmu naruszeń praw i wolności". "Więźniowie byli torturowani, przetrzymywani, pozbawieni jakichkolwiek praw. Również z perspektywy Trybunału, dla którego naruszenia praw człowieka są codziennością w ich pracy, ta sprawa była czymś wyjątkowym" - mówił adwokat, który uczestniczył w tym postępowaniu w Strasburgu.

Jego zdaniem ta sprawa to "wyjątkowo gorzka lekcja demokracji dla naszego kraju". Podkreślił, że Abu Zubajda, którego jest pełnomocnikiem, do dziś nie usłyszał żadnego zarzutu związanego z terroryzmem, choć od lat jest przetrzymywany w odosobnieniu, a wnioski jego prawników o osądzenie go w USA lub na terytorium bazy Guantanamo na Kubie, są ciągle odrzucane.

W ocenie Irminy Pacho, doniosłe znaczenie ma okoliczność, że w wyroku Polsce wytknięto brak współpracy z Trybunałem w postępowaniu ws. więzień CIA. "Dotąd ta współpraca była wzorcowa, ale w tej sprawie, odkąd ją monitorujemy, władze nie udzielały nam informacji, nie udzieliły jej też Trybunałowi. Okazało się, że polityka zamiatania przez władze sprawy pod dywan okazała się krótkowzroczna. Trybunał stwierdził, że Polska umożliwiła USA przetrzymywanie w naszym kraju więźniów CIA al-Nashiriego i Abu Zubajdę, uniemożliwiając im kontakt ze światem i nie podjęto efektywnego śledztwa chroniącego ich prawa. Stwierdzono naruszenie konwencji (praw człowieka)" - powiedziała Pacho.

Pytana o ocenę sytuacji, w której za istnienie więzień CIA piętnowana jest Polska, a bezkarne pozostają władze USA, Nadażdin zaapelowała, by "skończyć z bezkarnością nie tylko polskiego rządu". Powołała się na przykład z Włoch, gdzie sąd zaocznie skazał agentów CIA za uprowadzenie z tego kraju osób podejrzewanych przez amerykańskie władze o terroryzm.

W polskim śledztwie ws. zgody władz naszego kraju na funkcjonowanie w nim tajnego ośrodka do przetrzymywania więźniów CIA jest trzech pokrzywdzonych: Abd al-Rahim al-Nashiri, obywatel saudyjski podejrzewany o zaplanowanie ataku bombowego na okręt marynarki amerykańskiej USS Cole u wybrzeży Jemenu w 2000 r., Zajn al-Abidin Muhammad Husajn, znany również jako Abu Zubajda, Palestyńczyk i bezpaństwowiec urodzony w Arabii Saudyjskiej oraz - od niedawna - Walid Bin Attash.

Al-Nashiri twierdzi, że był przesłuchiwany w tajnym ośrodku w Polsce, gdzie poddawano go "wzmocnionym technikom przesłuchań" oraz innym pogwałceniom praw człowieka, takim jak "udawana egzekucja" z użyciem broni palnej oraz groźby gwałtu na członkach jego rodziny. Abu Zubajda twierdzi, że także był przetrzymywany w Polsce, gdzie miano zadawać mu cierpienia fizyczne i psychiczne. Były prezydent USA George W. Bush przyznał w swych dziennikach z 2010 r., że Abu Zubajda podczas pobytu w tajnym więzieniu CIA poddawany był technice znanej jako "waterboarding" - imitującej topienie przesłuchiwanego.

Abu Zubajda oraz al-Nashiri obecnie mają przebywać w bazie marynarki amerykańskiej w zatoce Guantanamo na Kubie, gdzie trwa proces al-Nashiri'ego przed trybunałem wojskowym.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że Polska naruszyła m.in. zakaz tortur i nieludzkiego traktowania, a polskie śledztwo jest nieefektywne; chodzi o skargi na nasz kraj złożone przez Abu Zubajdę i al-Nashiriego. ETPC orzekł, że nie ma dowodów, iż strona polska wiedziała, co dzieje się w udostępnionej Amerykanom części tajnego ośrodka w Starych Kiejkutach. Mocą wyroku Polska ma zapłacić obu skarżącym po 100 tys. euro zadośćuczynienia (a dodatkowo Abu Zubajdzie 30 tys. euro zwrotu kosztów), ponieważ w ich przypadku naruszona została Europejska Konwencja Praw Człowieka. (PAP)


Miller: wyrok Trybunału ws. więzień CIA niesprawiedliwy i niemoralny

Orzeczenie Trybunału w Strasburgu oceniam jako niesprawiedliwe i niemoralne - powiedział były premier i szef SLD Leszek Miller. Podkreślił, że więzień CIA w Polsce nie było.

"Orzeczenie Trybunału w Strasburgu oceniam jako niesprawiedliwe i niemoralne. Niesprawiedliwe bo opiera się na plotkach, spekulacjach i pomówieniach. Materiał polskich władz został odrzucony i nieprzyjęty przez Trybunał. Niemoralne ponieważ Trybunał stawia wyżej prawa morderców i terrorystów nad prawami ich ofiar" - powiedział w czwartek Miller na konferencji prasowej w Sejmie

Jego zdaniem "zupełnym kuriozum jest oczekiwanie, że Polska wypłaci tym mordercom" zasądzone przez ETPC odszkodowanie.

"Na ile w takim razie Trybunał wyceni ciernienie i śmierć tysięcy ludzi, którzy zginęli w Nowym Jorku, Madrycie i w Londynie i giną także dzisiaj w wielu zakątkach świata. Mam nadzieję, że władze polskie nigdy tej kwoty nie wpłacą" - powiedział Miller.

Pytany, czy wiedział, że w Polsce były więzienia CIA, w których torturowano ludzi odparł: "Wielokrotnie mówiłem, że takich więzień nie było i nie mam nic więcej w tej sprawie do powiedzenia".

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że Polska naruszyła m.in. zakaz tortur i nieludzkiego traktowania, a polskie śledztwo jest nieefektywne; chodzi o skargi złożone przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka Abd al-Rahim al-Nashiriego, którzy twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA miała ich torturować. ETPC orzekł, że Polska ma zapłacić obu skarżącym po 100 tys. euro zadośćuczynienia, ponieważ w ich przypadku naruszona została Europejska Konwencja Praw Człowieka. (PAP)

 



 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama