Dziś policji ponownie nie udało się przesłuchać światowej sławy golfisty - Tigera Woods'a (fot.), który wczoraj nad ranem trafił do szpitala, po tym jak należącym do niego Cadillakiem najpierw zaczepił o hydrant, a następnie przodem, uderzył w drzewo.Policjantów, którzy przybyli w południe do rezydencji golfisty poinformowano, że państwo Woods nie mogą się z nimi spotkać w wyznaczonym terminie i proszą o przełożenie wizyty na niedzielę.
Zgodnie z prawem stanowym golfista miał obowiązek okazania prawa jazdy i ubezpieczenia samochodu, jednak nie musiał i nie musi odpowiadać na pytania dotyczące wypadku. Jednak rzeczniczka prasowa policji, sierżant Kim Montes, powiedziała, że to " dość niezwykłe" zachowanie.
Do wypadku doszło w pobliżu domu golfisty w Windermere na Florydzie. Według policji, we krwi sportowca nie wykryto alkoholu.
Woods został zwolniony do domu po opatrzeniu niegroźnych otarć skóry twarzy. W piątek wieczorem oficerowie próbowali przesłuchać sportowca, ale jego żona ,Elin, poinformowała policjantów, że mąż odpoczywa. Policja zamierza dziś zapytać golfistę m.in. o to, gdzie się wybierał o 2: 25 nad ranem oraz w jakich okolicznościach doszło do wybicia tylnej szyby w samochodzie. Wezwani na miejsce wypadku policjanci znaleźli leżącego na ziemi Woodsa i klęczącą nad nim żonę, która powiedziała, że kijem golfowym wybiła tylną szybę samochodu probując uwolnić męża z auta.
Do wypadku doszło w dwa dni po opublikowaniu przez the National Enquirer artykułu o związku Woods'a z kelnerką jednego z nowojorskich nocnych klubów. Kobieta miała rzekomo towarzyszyć golfiście w jego podróży do Australii, gdzie brał udział w Australian Masters. Według niektórych źródeł Wood' s wybiegł z domu po awanturze z żoną, która urzyła kija golfowego zanim doszło do utraty kontroli nad samochodem.
Magazyn Forbs w październiku ogłosił, że 33-letni Tiger Woods, zostal pierwszym miliarderem wsród sportowców.
ag
Reklama