Opłata za przejazd i czas oczekiwania taksówki wzrośnie o 25 proc. w myśl 10-punktowego planu przedstawionego chicagowskim władzom miejskim. Gdyby propozycje weszły w życie przejazd taksówką w Wietrznym Mieście będzie jednym z najdroższych w kraju.
− Pragniemy naprawy sektora taksówkowego. Kierowcy taksówek zarabiają zbyt mało; miasto i duże kompanie traktują ich jak bankomaty, nakładając zawyżone mandaty i zamrażając przez 9 lat wysokość opłat za kurs. Nasz sektor traci kierowców. Jeśli miasto nie podejmie odpowiednich działań, to poziom usług taksówkarskich ulegnie znacznemu pogorszeniu − zarzuca Peter Enger, sekretarz United Taxidriver Community Council.
Przed trzema miesiącami organizacja podpisała umowę przedwstępną z National Taxi Workers Alliance, członkiem centrali związkowej AFL-CIO z zamiarem założenia związków zawodowych wśród chicagowskich taksówkarzy, co znacznie wzmocniłoby ich polityczne wpływy. Aby ten cel osiągnąć UTCC musiałoby podwoić liczbę swych członków z obecnych 500 do tysiąca.
Plan przedstawiony przez UTCC przewiduje 25-proc. podwyżkę za kurs. Koszt „podniesienia flagi” czyli opłata za wejście pasażera do taksówki pozostałaby na tym samym poziomie – 3,25 dolara. Koszt każdej przejechanej mili miałaby wzrosnąć z 1,80 dol. do 2,40 dolara. Ponadto koszt czasu oczekiwania miałby zostać podniesiony z 20 centów za każde 24 sekundy obecnie do 20 centów naliczanych co 36 sekund.
Z danych opublikowanych na portalu TaxiFareFinder wynika, że w Chicago pasażerowie płacą średnio 13,80 dol. za przejazd na dystansie pięciu mil. W ten sposób Chicago plasuje się na 32 miejscu w gronie największych miast w USA. Proponowane zmiany umieszczą Wietrzne Miasto w pierwszej dziesiątce najdroższych metropolii w kategorii kosztów przejazdu taksówką. (ak)
Reklama