Ponad 1300 dol. w skali rocznej wynoszą koszty korupcji w Illinois w przeliczeniu na każdego podatnika. Jest to wniosek z badań przeprowadzonychs przez uczonych z Indiany i Hongkongu.
John Mikesell, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Indiany i Cheol Liu docent na Uniwersytecie w Hongkongu twierdzą, że korupcja polityków bije po kieszeni mieszkańców stanu.
Naukowcy ustalili, że dziesięć najbardziej skorumpowanych stanów – wśród nich Illinois – miałoby o 5,2 proc. mniejsze wydatki w latach 1997-2008, gdyby zjawisko sprzedajności polityków nie miało w tych stanach tak dużej skali.
W przeliczeniu na każdego mieszkańca uczeni otrzymali średnio 1308 dolarów. Tę kwotę nazwali „podatkiem od korupcji”. Wyniki badań referuje gazeta „Chicago Sun-Times” w oparciu o publikację autorów w „Public Administration Review”.
Mikesell i Liu przeanalizowali ponad 25 tys. wyroków sądowych wydanych przez władze federalne na skorumpowanych urzędników stanowych i lokalnych w latach 1997-2008.
Jak ustalili, większość popełnionych przez polityków nadużyć i nadmiernych wydatków dotyczyła projektów budowlanych, policji i więziennictwa, wynagrodzenia i pożyczek.
Uczeni podkreślają, że wymienione sfery są podatne na korupcję z uwagi na wysokie ceny wykonania i ukryte, długoterminowe koszty; dlatego politykom łatwiej jest uzyskać osobiste korzyści z przedsięwzięć, nad którymi sprawują pieczę.
Ponadto naukowcy twierdzą, że skorumpowane stany narażają na szwank dobro społeczeństwa, gdy wydają więcej pieniędzy na rzeczy, które mogą się stać źródłem łapówek dla polityków. Jako przykład podają wydatki Illinois i Indiany w 2013 roku. W przeliczeniu na jednego mieszkańca w skali rocznejI llinois wydało na cele generujące korupcję o 932 dol. więcej niż Indiana. Równocześnie Indiana wydała dwukrotnie więcej niż Illinois na edukację.
(ao)