Polacy lubią Schiller Park, ma dobre położenie i sprzyjające przedsiębiorcom przepisy. Nic więc dziwnego, że polonijne akcenty były widoczne podczas sobotniej parady dla uczczenia okrągłej rocznicy istnienia miasteczka.
Liczy sobie ono sto lat, ale średnia wieku jego mieszkańców nie przekracza 33 lata. Na tę młodą społeczność, położonego na zachód od Chicago niewielkiego przedmieścia, składa się także spora liczba Polaków.
Jak nam mówi burmistrz Schiller Park, Barbara Piltaver, funkcjonuje tu 120 zarejestrowanych polonijnych firm. A wśród 12-tysięcznej populacji, co czwarta osoba ma polskie pochodzenie.
Co więcej, do takich korzeni przyznaje się także mieszkająca tu od 58 lat burmistrz Piltaver. - Chociaż moje nazwisko jest w połowie niemieckie, a w połowie słowackie, to nazwisko panieńskie mojej matki brzmiało Pasterniak i była ona Polką, a ja czuję się Polką w 50 procentach. Historia mojej rodziny sięga wieku XIX i początków powstania tego miasteczka, w którym brała udział moja rodzina.
Mówiący po polsku szef policji w Schiller Park Anthony Brzezniak od razu wyjaśnia: - Moja cała rodzina była urodzona w Polsce, ja urodziłem się już w USA. W domu zawsze używaliśmy języka polskiego. Kraj rodziców odwiedziłem dwukrotnie. Raz, gdy miałem zaledwie 5 lat i byłem tam cały rok; mój drugi pobyt to lato, gdy miałem 16 lat.
Burmistrz Schiller Park przyznaje jednak, że mieszkający tu Polacy nie zawsze w wystarczający sposób angażują się w życie tej małej społeczności. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z posiadania tak wielu Polaków. W najbliższym czasie wyjdziemy z nowym programem, aby jeszcze bardziej zachęcić Polaków do aktywnego uczestniczenia w życiu miasta – mówi Barbara Piltaver i dodaje: - Wiele problemów bierze się z tego, że Polacy nie chcą do końca uczestniczyć w życiu społecznym i nie znają przez to przepisów. Bardzo chcemy, aby w różnych formach aktywności społecznej także i oni odnaleźli drogę do wspólnego budowania naszego miasta.
Pytany o kłopoty, jakie miejscowej policji sprawiają nasi rodacy, komendant Brzezniak dyplomatycznie odpowiada: - Jeśli mamy jakiekolwiek problemy z Polakami, to szybką się one kończą, bo są to ludzie, którzy potrafią współżyć z innymi narodowościami. Nasze położenie jest wręcz idealne. Jest blisko do lotniska, autostrady, a wiele polskich biznesów zatrudnia mieszkańców naszego miasteczka. Mamy tu trzy szkoły, dwie parafie i wspaniałe warunki do zamieszkania.
Przypomnijmy jeszcze, że w Schiller Park mieszka i trenuje znany i lubiany przez całą Polonię „polski książę” Andrzej Fonfara.
Tekst zdjęcia Dariusz Lachowski
Reklama