Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 16:41
Reklama KD Market

Obama wyklucza wysłanie wojsk USA do Iraku

Prezydent USA Barack Obama oświadczył w piątek, że nie wyśle wojsk amerykańskich z powrotem do walki w Iraku, ale rozważa inne opcje. Przyznał, że chaos w Iraku mógłby zagrozić interesom Stanów Zjednoczonych. Zapowiedział, że przygotowanie reakcji USA potrwa kilka dni.



Obama nie sprecyzował, o jakie opcje chodzi. Ostatni żołnierze USA zostali wycofani z Iraku w 2011 roku, po ponad ośmiu latach amerykańskiej obecności wojskowej w tym kraju.

Associated Press pisze, powołując się na przedstawicieli administracji USA, że prezydent rozważa ataki z powietrza, ewentualnie z użyciem samolotów bezzałogowych. Inne opcje to nasilenie działalności wywiadowczej. AP dodaje, że USA zwiększą też zapewne różne formy pomocy dla Iraku, w tym pomoc finansową, szkolenia sił zbrojnych oraz dostawy sprzętu wojskowego.

Islamiści z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) podczas trwającej od kilku dni ofensywy na północy Iraku zajęli Mosul, a także obszary w dwóch sąsiednich, głównie sunnickich prowincjach - Kirkuku i Salaheddinie. W środę przywódca ISIL Abu Mohammed al-Adnani wezwał bojowników, by kierowali się na Bagdad. W nocy z czwartku na piątek dżihadyści opanowali dwie miejscowości w prowincji Dijala na północnym wschodzie kraju, gdzie wcześniej swoje posterunki opuściły irackie siły bezpieczeństwa.

"Nie damy się wciągnąć z powrotem w sytuację, w której kiedy tam jesteśmy, pilnujemy, żeby sprawy nie wyrwały się spod kontroli, a potem, po ogromnych ofiarach z naszej strony, kiedy już nas tam nie ma, ludzie zaczynają postępować w sposób niesprzyjający długofalowej stabilności i pomyślności kraju" - powiedział Obama.

"Stany Zjednoczone nie zaangażują się po prostu w akcję militarną przy braku u Irakijczyków planu politycznego dającego nam jakieś gwarancje, że są gotowi działać wspólnie" - dodał.

Prezydent powiedział, że sfinalizowanie reakcji USA na sytuację w Iraku może potrwać kilka dni.

Podkreślił, że wszelkim akcjom USA muszą towarzyszyć wysiłki irackich przywódców. Wskazał, że rząd Iraku musi poważnie zająć się kwestią podziałów na tle religijnym, bo jeśli tego nie zrobi, pomoc wojskowa USA nie doprowadzi do powstrzymania rebelii. "Nie będziemy w stanie zrobić tego za nich" - dodał.

"Stany Zjednoczone zrobią swoje, ale ostatecznie to do Irakijczyków jako do suwerennego kraju należy rozwiązanie ich problemów" - powiedział.

Władze w Bagdadzie od dłuższego czasu nie potrafią rozładować niebezpiecznych napięć między stanowiącymi większość ludności szyitami a sunnicką mniejszością, wśród której rozpowszechnione jest przekonanie, że rząd premiera Nuriego al-Malikiego dąży do jej zmarginalizowania. Z tej właśnie grupy rekrutuje się wielu bojowników ISIL.

Obama uznał, że dżihadyści z ISIL stanowią "regionalny problem" i że będzie to "problem długofalowy". Wskazał też, że zagrożenie stwarzane przez terrorystów w Iraku może ostatecznie stać się także zagrożeniem dla interesów USA.(PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama