Chicagowska policjantka Jameka Sherrod dwukrotnie stawała twarzą w twarz z przestępcami, którzy przystawiali jej do głowy lufę pistoletu.
Pierwszy raz podczas interwencji celem zażegnania domowej awanturze. Sprawca zagrożenia poniósł śmierć od policyjnej kuli. Drugi raz, trzy lata później, mocowała się z uzbrojonym mężczyzną, który poważnie ranił jej partnera.
Za ofiarną służbę Sherrod już po raz drugi została odznaczona najwyższym wyróżnieniem, Medalem Policyjnym, podczas ceremonii w głównej siedzibie policji chicagowskiej. W uroczystości uczestniczył burmistrz Rahm Emanuel.
Dwukrotne odznaczenie tego samego funkcjonariusza wydarzyło się po raz pierwszy od ponad pół wieku. − To prawdziwy szok, gdyż wydawało mi się, że Medal Policyjny można otrzymać tylko raz w życiu. To dla mnie wielki honor. Dziękuję za to Bogu − powiedziała Sherrod po otrzymaniu odznaczenia.
Sherrod wspólnie ze swymi partnerami, Markiem Pickertonem i Rodney Jonesem, została ponadto wyróżniona nagrodą superintendenta za odwagę.
Pierwszy Medal Policyjny wręczono Sherrod po incydencie w 2009 r., kiedy śmiertelnie postrzeliła mężczyznę, który celował z pistoletu w jej głowę.
− Ona jest jak kot. Ma dziewięć żyć. Jak mało kto potrafiła zachować zimną krew − ocenił zachowanie Sherrod podczas tego incydentu jej partner Pickert. (ak)
Reklama