Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 01:46
Reklama KD Market

Nie wszystkie wizyty kuratorów sądowych zgodne z przepisami

Kuratorzy sądowi powiatu Cook  od lat wspólnie z funkcjonariuszami policji składali wizyty w domach osób odbywających wyroki pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wizyty, których celem było poszukiwanie broni lub narkotyków odbywały się bez wymaganego w takich przypadkach nakazu sądowego i wiele z nich nie przebiegało zgodnie z przepisami.

/a> fot.123RF Stock Photo


Takie wyniki przyniosło reporterskie dochodzenie "Chicago Tribune". Dziennikarze ustalili, że działalność kuratorów prowadzona niemal bez żadnej kontroli doprowadziła do wysunięcia przeciwko niektórym z nich szeregu oskarżeń. Urzędnikom sądowym zarzucono podrzucanie skazanym narkotyków, kradzież pieniędzy  i grożenie powrotem do więzienia za odmowę stania się informatorami chicagowskiej policji lub FBI.

Oskarżeni kuratorzy ponieśli konsekwencje w postaci utraconej możliwości awansu, zwolnienia z pracy,  kary więzienia czy też − jako to miało miejsce w jednym przypadku − niemożności odwiedzenia umierającego brata.

Reporterzy "Tribune" wysunęli wątpliwości wobec konieczności wizyt  przedstawicieli organów ścigania po przeprowadzeniu wielu rozmów z kuratorami sądowymi, policjantami i innymi urzędnikami, a także po dokładnej analizie dokumentów sądowych, prokuratorskich, policyjnych i FBI.

Cook County Adult Probation Department i jego urzędnicy  na zlecenie sądów kontrolują ponad 24 tys. osób skazanych na karę w zawieszeniu zamiast odbywania jej w zakładzie karnym. Kuratorzy sądowi mają pomagać skazanym w odbyciu leczenia odwykowego od alkoholu i narkotyków, uzyskaniu świadectwa ukończenia szkoły średniej lub znalezieniu zatrudnienia.

W przeciwieństwie do policji kuratorzy mogą składać niespodziewane wizyty odbywającym karę bez posiadania sądowego nakazu rewizji, jeśli mają "uzasadnione podejrzenia", że skazani łamią zawartą z sądem umowę.

Taka procedura jest korzystna zarówno dla chicagowskiej policji, jak i FBI, jednak reporterzy "Tribune" jednoznacznie ustalili, że w wielu przypadkach policjanci weszli do domów, do których nie mieliby dostępu bez nakazu sądowego. Wiele takich wizyt nie przebiegało tak, jak wymagają tego przepisy. (ak)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama