Wybory do Kongresu, które odbędą się za 10 miesięcy, najpewniej będą trudniejsze dla Demokratów niż Republikanów. Obciążeniem dla partii prezydenta USA jest niepopularna ustawa o ochronie zdrowia, pesymizm ws. gospodarki i brak entuzjazmu dla Baracka Obamy.
Do takich wniosków doszli autorzy opublikowanego w poniedziałek raportu Pew Research Center. Z sondażu przeprowadzonego przez ten instytut w dniach 23-27 kwietnia wynika, że Republikanów, którzy w tych wyborach będą próbować przejąć od Demokratów większość w Senacie i utrzymać większość w Izbie Reprezentantów, wspiera około 47 proc. zarejestrowanych wyborców. Natomiast Demokratów - 43 proc. Ostatecznie liczyć się będą wyniki w poszczególnych okręgach wyborczych. W ostatnich miesiącach tendencja była taka, że Demokraci tracili poparcie w całym kraju.
Ponadto z sondażu wynika, że niezależni wyborcy zdecydowanie bardziej skłaniają się do głosowania na kandydatów Partii Republikańskiej (49 proc.) niż Demokratycznej (33 proc.).
Autorzy raportu zauważają, że na tym wczesnym etapie kampanii prezydent Barack Obama "wywołuje znacznie mniej entuzjazmu wśród wyborców Demokratycznych niż cztery lata" przed wyborami do Kongresu. Tylko trzech na dziesięciu wyborców Demokratów myśli obecnie o swoim głosie jak o głosie za Obamą. Cztery lata temu takie zdanie wyrażała aż połowa wyborców Demokratów. Natomiast aż 46 proc. Republikanów traktuje jesienne wybory do Kongresu jako okazję do wyrażenia sprzeciwu wobec Obamy.
Eksperci Pew przypominają, że frekwencja w wyborach do Kongresu jest zazwyczaj wyższa wśród wyborców Republikanów aniżeli Demokratów. Ich zdaniem "brak entuzjazmu dla Obamy może skomplikować wysiłki Demokratów", by zachęcić ich do pójścia do urn. Obecnie sposób sprawowania urzędu przez prezydenta USA negatywnie ocenia aż 50 proc. respondentów, a pozytywnie 44 proc. Tymczasem cztery lata temu to pozytywne oceny Obamy, choć nieznacznie, ale przewyższały w amerykańskim społeczeństwie.
Obciążeniem dla Demokratów w kampanii wyborczej będzie też zdaniem Pew niepopularna ustawa o reformie ubezpieczeń zdrowotnych z 2010 roku, zwana potocznie Obamacare, która zaczęła właśnie wchodzić w życie. Ogółem aż 55 proc. wszystkich Amerykanów krytykuję tę ustawę, a popiera ją 41 proc. Republikanie wciąż są bardzo zjednoczeni w krytyce tej ustawy. Aż 80 proc. tych krytycznych respondentów jako powód podaje zbyt duże mieszanie się rządu w ochronę zdrowia, a 76 proc. - zbyt wysokie koszty polis zdrowotnych.
Kolejny problem Demokratów w kampanii to "utrzymujący się pesymizm" w sprawie sytuacji gospodarczej kraju. Choć według danych z piątku wskaźnik bezrobocia spadł do 6,3 proc., a więc najniższego poziomu od 2008 roku, to ludzie nie odczuwają poprawy. Aż 65 proc. respondentów twierdzi, że w ich społeczności jest trudno o pracę. Przeciwnego zdania jest 27 proc. badanych.
Jeśli Demokratom nie uda się utrzymać po jesiennych wyborach większości w Senacie, Obama będzie mieć jeszcze większe niż dotychczas problemy, by przeprowadzać przez Kongres swe inicjatywy ustawodawcze.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Reklama