Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 06:27
Reklama KD Market
Reklama

Jeb Bush broni nielegalnych imigrantów

Były gubernator Florydy, syn i brat prezydentów USA, Jeb Bush, potencjalny kandydat na prezydenta w 2016 roku, wyraził opinię, że  imigranci, którzy nielegalnie przyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych nie są przestępcami, bo podejmując decyzję o przekroczeniu granicy, kierują się miłością do własnej rodziny.



Słowa te, wypowiedziane w czasie wywiadu z Shannon Bream z Fox News, są niezgodne z opinią większości członków Partii Republikańskiej. Dlatego Bush może mieć pewne kłopoty z uzyskaniem poparcia ze strony swojej partii. "Ktoś, kto z narażeniem życia przekracza naszą granicę, robi to w poszukiwaniu pracy na utrzymanie rodziny, ponieważ we własnym kraju nie może znaleźć zatrudnienia. Przedziera się przez granicę nielegalnie, bo nie ma szans na legalny przyjazd. Owszem, naruszył prawo, lecz nie popełnił zbrodni, popełnił czyn świadczący o miłości do rodziny, co nie powinno nikogo drażnić" − tłumaczył swoje stanowisko Jeb Bush.

W Partii Republikańskiej istnieją głębokie podziały w sprawie nielegalnej imigracji. Reforma imigracyjna została zatwierdzona czerwcu 2013 roku w zdominowanym przez demokratów Senacie, lecz utknęła w kontrolowanej przez republikanów Izbie Reprezentantów. Analiza wyników ostatnich wyborów prezydenckich skłoniła GOP do wezwań o zatwierdzenie reformy, by zyskać większe poparcie latynoskiego elektoratu. Podczas wyborów na drugą kadencję prezydent Barack Obama zdobył 71 proc. głosów Latynosów, a jego republikański rywal Mitt Romney 27 procent.

Z ostatnich badań opinii publicznej  wynika, że szanseJeba Busha na nominację GOP na prezydenta nie są zbyt silne z powodu niechęci do jego brata  George'a W., który w styczniu 2009 roku zakończył urzędowanie jako jeden z najbardziej niepopularnych prezydentów w historii USA.

W marcu połowa uczestników sondażu Washington Post/ABC powiedziała, że w żadnym wypadku w 2016 roku nie będzie głosować na kolejnego Busha. Na pytanie, co ostatecznie zdecyduje o tym, czy zgłosi swoją kandydaturę, Jeb Bush odpowiedział: "Przede wszystkim to, czy będę w stanie przekazać pełne nadziei, optymistyczne przesłanie i uniknąć grzęźnięcia w politycznym błocie".

(eg)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama