W dniach, kiedy cały świat śledzi zagadkowe zniknięcie samolotu Malaysia Airlines lot 370 i codziennie pojawiają się nowe koncepcje dotyczące jego losu, mnożą się też teorie spiskowe oraz wersje z udziałem sił pozaziemskich.
Za magazynem "Politico" przypominamy najgłośniejsze przypadki spektakularnych katastrof i niewyjaśnionego zaginięcia samolotów, począwszy od lotu Amelii Earhart w 1937 roku.
Słynna amerykańska pilotka i dziennikarka wyruszyła z nawigatorem Fredem Noonanem, aby okrążyć kulę ziemską. Po 40 dniach podróży samolotem Lockheed Electra nad Pacyfikiem urwał się kontakt radiowy. Nigdy nie znaleziono samolotu, ani jego załogi.
W 1944 roku Glenn Miller, amerykański lider big bandu, a wówczas major sił powietrznych, wyleciał jednosilnikowym samolotem RAF Norseman C-64 z Anglii do Paryża, aby spotkać się ze swoją orkiestrą. Nigdy nie dotarł do Francji, prawdopodobnie samolot spadł we mgle do kanału La Manche. Tak, jak w przypadku Amelii Earhart, krążyło na ten temat wiele teorii spiskowych.
Samolot Lockhead Super Constellation linii Flying Tiger, wyczarterowany w 1966 r. przez Armię USA do przewiezienia prawie 100 żołnierzy z Kalifornii do Sajgonu, pobrał paliwo na wyspie Guam i leciał na Filipiny. Zniknął bez śladu, nie wysyłając żadnego sygnału o zakłóceniach lotu. Podejrzewano sabotaż, porwanie, nawet pomyłkowe zestrzelenie przez "przyjacielski ogień". Długotrwałe poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem.
Senatorzy Hale Boggs i Nick Begich wystartowali w 1972 roku dwusilnikową cessną z Anchorage na Alasce i nigdy nie dolecieli do Juneau na terenie tego samego stanu. Trwające 39 dni, największe w historii Alaski poszukiwania z udziałem 70 samolotów w ciągu 3 600 godzin lotu nie przyniosły rezultatu. Jedna z teorii spiskowych głosiła, że był to przeprowadzony przez Serbów zamach na Begicha, który był z pochodzenia Chorwatem.
Tragiczna katastrofa Boeinga 747 linii TWA, lecącego w 1996 r. do Europy z międzynarodowego lotniska w Nowym Jorku, została spowodowana eksplozją wkrótce po starcie. Zginęło 230 znajdujących się na pokładzie osób. National Transportation Security Board (NTSB) prowadził przez cztery lata dochodzenie, zakończone konkluzją o prawdopodobnym wybuchu zbiornika paliwa, wywołanym przez wadliwą instalację elektryczną.
Trzy lata później kolejnym samolotem, który rozbił się niedługo po starcie, był Boeing 767, należący do EgyptAir, wyruszający na trasę z Nowego Jorku do Kairu w 1999 r. Po roku dochodzenia, opierając się na niezbitych dowodach, NTSB uznał, że pierwszy oficer celowo spowodował rozbicie maszyny. Jednak władze Egiptu w swoim własnym oświadczeniu stwierdziły, że przyczyną katastrofy było wadliwe działanie urządzeń sterujących.
Najbliższa w czasie poza obecną zagadką związaną z samolotem Malaysian Airlines jest historia Airbusa A330 Air France, który zniknął nad Atlantykiem w drodze z Rio de Janeiro do Paryża z 228 osobami na pokładzie w 2009 roku. Wtedy też załoga nie wysłała żadnego sygnału. Poszukiwania zostały po pięciu dniach uwieńczone znalezieniem w wodzie fragmentów części ogonowej samolotu, ale wrak maszyny odkryto na dnie oceanu dopiero po dwóch latach. Jak wykazało dochodzenie, katastrofę spowodowały kryształy lodu, blokujące czujniki prędkości, co doprowadziło do wyhamowania lotu.
We wszystkich tych przypadkach, oprócz mniej lub bardziej racjonalnych koncepcji jak porwania, zamachy czy sabotaż, krążyły znane od dawna teorie – Trójkąta Bermudzkiego i Trójkąta Smoka (Dragon Triangle), czyli Diabelskiego Morza.
Trójkąt Smoka ma się znajdować u wybrzeży Japonii, dokładnie po przeciwnej stronie od ponurej sławy Trójkąta Bermudzkiego, w którym podobno – na skutek paranormalnych zakłóceń – giną bez śladu statki i samoloty. W obrębie Diabelskiego Morza mają się ponadto ukazywać statki-widma, UFO, zdarzają się niewytłumaczalne przeskoki czasu i zakłócenia w działaniu aparatury elektronicznej.
W akcji poszukiwania samolotu Malaysia Airlines odrzucane są kolejne hipotezy o jego trasie oraz miejscu i przyczynach katastrofy. Można się spodziewać, że diaboliczne trójkąty zajmą poczesne miejsce w artykułach sensacyjnej prasy. A na rzeczowe wyjaśnienia trzeba będzie cierpliwie czekać. W chwili oddawania numeru do druku ciągle nie znaleziono śladów Boeinga 777. Wiadomo natomiast, że duże obiekty pływające, który pojawiły się na zdjęciach z chińskiego satelity, nie są szczątkami zaginionego samolotu.
W poszukiwaniach zaginionej maszyny, na pokładzie której było 153 Chińczyków i obywatele 13 innych krajów, poszerzonych o Ocean Indyjski, biorą obecnie udział 42 statki i 39 samoloty z kilkunastu krajów.
Krystyna Cygielska
[email protected]
Zagadkowe katastrofy lotnicze. Zaginięcie boeinga linii malezyjskich nie jest precedensem
- 03/14/2014 10:00 PM
Reklama